Kilka lat temu miał miejsce ogromny boom na wyjazdy do Irlandii. Wówczas bardzo łatwo było tam znaleźć zatrudnienie. Wyjeżdżało tam wiele osób, które nawet nie znały języka i ani razu nie były za granicą. Okazało się, że brak znajomości języka nie jest aż tak wielką barierą, gdyż obracało się głównie w towarzystwie Polaków, którzy też wyjechali jakiś czas temu. Wówczas odsetek emigrantów z Polski w Irlandii był spory. Czasami żartowano nawet, że idąc ulicą człowiek czuł się jak u siebie w Polsce, gdy słyszał znajome przekleństwa z ust co drugiego człowieka. Kiedy jakiś kraj oferuje emigrantom godziwe warunki do pracy, zarabiania i zakładania rodziny, nie ma nic dziwnego w tym, że emigranci z tego wszystkiego korzystają. Nawet niekoniecznie chodzi o to, że zadamawiają się w obcym kraju, korzystają z zasiłków socjalnych i żyją ponad stan. Chodzi o to, że po prostu kiedy mają zapewnioną dobrze płatną pracę, to automatycznie również inne sfery ich życia są na wyższym poziomie. Emigranci w Irlandii wieczory spędzają w pubach i klubach, na wycieczkach krajoznawczych, chodzą do kina, teatru czy muzeum, czyli robią wszystko to, na co nie było ich stać w Polsce. Jednak nie zawsze chodzi tylko o pieniądze. Gdy już uda nam się podjąć ryzykowną decyzje, i wyjechać do obcego kraju, stajemy się zupełnie innymi ludźmi. Już nie wystarcza nam towarzystwo starych znajomych, szukamy więc nowych znajomości, już nie uważamy, że kilka piw w ulubionym barze to świetny sposób na rozrywkę. Szukamy innych sposobów spędzania czasu, jakie do tej pory nie przyszłyby nam do głowy.
Praca w Irlandii
Są różne powody emigrowania do obcych krajów, i względy zarobkowe są po prostu najczęstsze i najważniejsze. Uciekamy na przykład z kraju objętego wojną, lub wyjeżdżamy za granicę do kraju, w którym poznaliśmy kogoś i się zakochaliśmy. Za każdym razem jednak bez względu na przyczynę ucieczki, zostajemy w tym kraju ze względów materialnych – jest nam z pewnością odrobinę lepiej znaleźć i utrzymać dobrą pracę, niż w swojej ojczyźnie. Gdyby tak nie było, nie mielibyśmy najmniejszego powodu by emigrować. I tak w przypadku osób wyjeżdżających do Irlandii kilka lat temu najważniejszą przyczyna była emigracja zarobkowa. Wówczas w Irlandii płacono o wiele więcej niż w Polsce, zarabiało się w euro, a życie kosztowało nieco mniej niż tutaj. Logicznym jest, że po przekalkulowaniu zysków i strat podejmowało się ryzykowną decyzje o wyjeździe. Bo zainwestowanie pieniędzy w podróż i wyjazd za granicę i tak opłacały się bardziej niż pozostanie w Polsce i ciągnięcie „od pierwszego do pierwszego”, czyli bez możliwości odłożenia jakichkolwiek funduszy. Wielu ludzi,, młodszych i starszych, podejmowało decyzję o wyjeździe do Irlandii w czasach gdy oferowała ona najlepsze warunki zatrudnienia, i co więcej – miała najwięcej miejsc pracy dla emigrantów, których zatrudniano po prostu chętniej. Obecnie ta sytuacja nieco się zmieniła i już trudniej jest tam wyjechać i zarabiać tak dobrze, jak to było jeszcze kilka lat temu. Mimo wszystko ci, którzy zostali, obecnie mają język i kwalifikacje potrzebne do tego, by móc swobodnie osiedlić się w Irlandii.
W życiu podejmujemy różne decyzje, mniej lub bardziej świadomie, rozsądne lub nierozsądne, i często dopiero z perspektywy czasu możemy je ocenić. W momencie, w którym decydujemy się zrobić cos, na co dotąd nie mięliśmy odwagi, nie mamy pojęcia, czy jest to dobra decyzja, czy zła. Okazuje się to dopiero po czasie, gdy możemy spojrzeć na to z dystansem, i ocenić na podstawie tego, co ta decyzja nam dała w rezultacie. A więc, jeśli chodzi o mój wyjazd do Irlandii z mężem, decyzja ta była bardzo przemyślana. Najpierw padł ze strony męża taki pomysł, by gdzieś wyjechać, bo właściwie nic nas tutaj nie trzyma. Nie mieliśmy własnego mieszkania, bo nas nie było na to stać, ani dziecka, ani nawet psa. Szkoda nam było zostawiać jedynie rodziców, którzy są już dość starzy i schorowani, ale wytłumaczyliśmy sobie, że nie zostają oni całkowicie sami w Polsce. Dosłownie dwa tygodnie po tym, jak mąż rzucił hasło Irlandia, straciłam pracę. Uznaliśmy więc, że to jest właśnie ten moment, kiedy trzeba wykorzystać wszystkie swoje oszczędności, ale nie po to bym mogła na bezrobociu szukać pracy w kraju, tylko za granicą. Najpierw mąż odwiedził kilka agencji pośrednictwa pracy, gdzie w końcu udało nam się załatwić pracę, ale też tylko dla niego. W tym momencie złożył tygodniowe wypowiedzenie w pracy, co też kosztowało go sporo stresu, bo wciąż nie mieliśmy pewności, że gdyby nam się nie udało w Irlandii, czy będziemy mieli do czego wracać. No ale tak na dobrą sprawę pocieszaliśmy się, że zostając w Polsce tez nie mamy gwarancji, że praca będzie nam zagwarantowana do końca życia.
Wszędzie, cokolwiek byśmy nie robili, utwierdzamy się w przekonaniu, że posiadanie znajomych, przyjaciół i rodziny jest bardzo potrzebne w życiu. Nieważne, czy chodzi o to, by ktoś przygarnął naszego psa do siebie podczas naszego urlopu, czy chcemy wyjść na piwo z kimś, z kim lubimy od czasu do czasu pogadać. Bez względu na nasze zamiary, posiadanie osób, do których można się zwrócić w każdej chwili z każdą sprawa jest bardzo cenne i sprawia, że czujemy się osobami społecznymi i wiemy, że mamy wsparcie u ludzi. Ja poznałam siłę znajomości gdy wyjechałam do Irlandii w celach zarobkowych. Chciałam jak najszybciej zarobić pieniądze, które były mi potrzebne na opłacenie studiów, o których marzyłam – bo ten kierunek oferowano na prywatnej uczelni, a moich rodziców nie było stać na opłacenie studiów. Pomyślałam, że wyjadę za granicę, ale nie wiedziałam jeszcze dokąd. Postawiłam na Irlandię, bo… no właśnie, tam mam kilkoro przyjaciół. Jedna z moich dobrych koleżanek z liceum stwierdziła, że mnie odbierze z lotniska i przenocuje przez kilka nocy. Druga zaoferowała się, że pójdzie ze mną w kilka miejsc, gdzie będę mogła znaleźć oferty pracy i odpowiedzieć na nie. W zasadzie było to wsparcie jedyne, którego potrzebowałam, i dzięki temu wsparciu doskonale sobie dawałam rade w pierwszych tygodniach pobytu w Irlandii. Do teraz, gdy ktoś mnie pyta czy znajomości są potrzebne, odpowiadam, że wręcz niezbędne. Bo choć teoretycznie przyjeżdżając samodzielnie do Irlandii możemy znaleźć pracę i mieszkanie, nie jest to łatwe i łatwo można się poddać.
Irlandia jest krajem, który nie przyciąga turystów latem trwającym 12 miesięcy, pięknymi plażami czy niskimi cenami. Jest to kraj, w którym większość przybyszów do emigranci, którzy wyjeżdżają do Irlandii zarobkowo, i postanawiają zostać w niej na dłużej. Wśród turystów, którzy przyjeżdżają do Irlandii tylko na chwilę, wiele osób postanawia przyjechać na dłużej, w celach czysto zarobkowych, lub zarobkowo – rekreacyjnych. Bowiem nikt nie powiedział, że wyjazdy zarobkowe nie mogą być połączone ze zwiedzaniem i poznawaniem kultury danego kraju. Sama wyjechałam do Irlandii kilka lat temu, w odwiedziny do koleżanki. Po tygodniu byłam tak oczarowana tym krajem, że ta moja zachwycająca Irlandia jawiła mi się w snach praktycznie co noc. Wymyśliłam więc, że w przerwie międzysemestralnej po prostu pojadę tam, by znaleźć pracę dorywczą, ale niekoniecznie w celach czysto zarobkowych. Chodziło mi raczej o to, by znaleźć pretekst do tego, żeby tam przebywać, chłonąc atmosferę tego kraju, wspaniałość jego kultury, sztuki i historii, oraz gościnność mieszkańców. I znalazłam dorywczą pracę w barze, a każdą wolną chwilę spędzałam na wydawaniu zarobionych tak pieniędzy na wycieczkach. Przywiozłam z Irlandii mnóstwo pamiątek, którymi obdaruje kiedyś swoje dzieci, by wiedziały, że najważniejsze w życiu to podróżować, zwiedzać świat i spełniać swoje marzenia. A one nie musza przecież kosztować fortuny, gdy się dobrze zaplanuje swoje działania i wymyśli sposób na ich realizację bez wydawania fortuny.
Wśród osób wyjeżdżających zarobkowo do Irlandii jest wiele takich zawodów, które cieszą się większa popularnością niż inne. I tak przeważnie młodzi ludzie wyjeżdżają na tak zwany zmywak, wcale nie dlatego, że ten zawód im się podoba, ale prawdopodobnie dlatego, że najłatwiej jest tę pracę dostać komuś, kto nie ma w ogóle doświadczenia w gastronomii ani w żadnym innym zawodzie. Poza tym, młodzi ludzie chętnie podejmują pracę w fast foodach, jako obsługa klienta, choć nawet ich znajomość języka angielskiego może pozostawiać wiele do życzenia. Jeśli myślisz o tym, by wyjechać za granicę do Irlandii, to prawdopodobnie też trafisz do jednego z takich miejsc pracy, i nie będzie to niczym dziwnym ani złym dla Ciebie. Po prostu Irlandczycy niekoniecznie chcą wykonywać te „niszowe zawody”. Dzięki temu, że emigranci sprawiają, że są to oblegane miejsca pracy, to oni mogą otrzymywać stanowiska wyższe, lepiej płatne i nieco bardziej prestiżowe. Gdy wyjeżdżasz do Irlandii, nie przebieraj zbyt długo w ofertach pracy. Przede wszystkim dlatego, że z tej marnie płatnej bardzo szybko możesz zostać awansowany do dużo lepszej. Poza tym, aby się utrzymać za granicą, potrzebujesz jakichkolwiek pieniędzy, a tam nawet najbardziej słabo opłacane zawody pozwalają wynająć niewielki pokój, i utrzymać się. Nawet jeśli nie będzie to od razu wysoki poziom, to wytrzymanie „do pierwszego” pozwoli Ci przetrwać ten czas zanim awansujesz na lepiej płatne stanowisko i zaczniesz w końcu zarabiać i móc odkładać pieniądze.
W Irlandii, tak samo jak w Polsce jest bardzo dużo ogłoszeń o pracę dotyczących pracy jako kelnerka czy barman. Zawód barmana jest o tyle ciekawy, że teoretycznie nie wymaga się do niego zbyt wielkich umiejętności, wszak nalewania piwa czy drinków szybko można się nauczyć w trakcie pracy. Jednak można z tego uczynić sztukę. Sztuka barmańska to umiejętność tworzenia kolorowych drinków z zachowaniem odpowiednich proporcji, by były one nie tylko smaczne, ale i efektowne. Praca w barze daje możliwość popisywania się swoimi umiejętnościami, i weryfikowania tego, co lubią ludzie. Właśnie to inspiruje barmanów do tworzenia nowych koktajli, a tym samym zwiększania utargów dla swoich przełożonych. Pracę taka jest stosunkowo łatwo znaleźć, jednak jest to zawód charakterystyczny. Idealny jest dla ludzi prowadzących nocny tryb życia, czyli lubiących spać do południa, gdyż dzień roboczy zaczyna się często dopiero po południu, a trwa do późnych godzin nocnych, a bywa, że i do rana. Barmani mają więc niełatwe zadanie – często przychodzą do pracy na przykład na 15, a wychodzą z niej o 4 czy 5 nad ranem, bardzo zmęczeni i niewyspani. Nie chciałabym nigdy pracować na barze, bo jestem tak zwanym rannym ptaszkiem – nie mam problemów ze wstawaniem wcześnie rano, o 5 czy 6, za to już o godzinie 22 leżę w łóżku wykończona. Nie umiałabym się przystosować do nocnej pracy.
Gastronomia to branża, która pozwala wielu młodym ludziom, którzy nie posiadają wykształcenia i doświadczenia, ale chcą zarobić swoje pierwsze pieniądze, zacząć obracać się na rynku pracy. Zanim zaczniemy pracę w swoim zawodzie, musimy przepracować choć kilka miesięcy w jakimkolwiek innym miejscu, sprawdzić jak funkcjonuje świat dorosłych, jak to jest zarabiać pierwsze pieniądze, przekonać się jakiej wysokości zarobki mogą nas satysfakcjonować, i ile potrzebujemy do życia. Praca w gastronomii często dla młodych ludzi bez studiów jest jedyną szansa, by zdobyć jakiekolwiek doświadczenie zawodowe. Często zaczyna się od pracy w charakterze pomocy kuchennej lub na zmywaku. Wówczas dostaje się do wykonania bardzo proste, niewymagające zadania. W Irlandii praca w gastronomii jest bardzo popularna i w przyszłości może nam dać bardzo wiele – poznamy język, zdobędziemy doświadczenie, być może uda nam się zdobyć znajomości, które są niezbędne w dalszej karierze. W ten właśnie sposób osoby, które wyjeżdżają bez matury do całkiem obcego kraju, po kilku latach są managerami restauracji, czy nawet wykupują te restauracje, lub robią kursy i zostają wykwalifikowanymi kucharzami. Zamiast poświęcać czas w Polsce na edukację i zdobywanie doświadczenia, edukują się robiąc to, co lubią w Irlandii, i do tego za dużo większe pieniądze. Gastronomia dla wielu osób jest pasja, więc jej poznawanie od kuchni jest pierwszym krokiem do tego, by w przyszłości założyć własną knajpę lub renomowaną restaurację, albo rozwijać się kulinarnie i stawać znanym kucharzem.
Kto z nas nie chciałby żyć na wyższym poziomie niż obecnie? Większość z nas jest osobami, które żyją tylko na tyle, na ile ich stać, dopasowując swoje potrzeby i wymagania do aktualnych warunków i własnych zarobków. Chyba nie ma zbyt wielu osób, które mogłyby śmiało powiedzieć, że mają więcej pieniędzy niż potrzebują i są w stanie wydać. Poprawa warunków finansowych, stabilność finansowa, i możliwość pozwolenia sobie od czasu do czasu na pewne wydatki, na które normalnie byśmy się nie odważyli, to marzenie większości z was. I rzeczywiście, sporą cześć własnego życia spędzamy zastanawiając się, co i jak zrobić, by mogło nam się poprawić materialnie. Pomimo że wiemy, iż pieniądze nie dają szczęścia, i doceniamy to, co możemy mieć za darmo, jak zdrowie czy przyjaciół, to życie na wyższym poziomie jest dla wielu z nas niedoścignionym marzeniem. Podjęcie decyzji o wyjeździe do Irlandii było dla mnie i mojej rodziny najlepszym, co mogliśmy wymyślić. Nasze warunki mieszkaniowe nie poprawiły się nagle. Potrzebowaliśmy do tego półtora roku intensywnych poszukiwań pracy, mieszkania, odkładania każdego grosza. Gdy wreszcie wyszliśmy na prostą, w ciągu kilku miesięcy udało się zaoszczędzić kwotę potrzebną na dobry rodzinny samochód. Po kolejnym roku wziąłem w Irlandii kredyt i kupiłem mieszkanie. Nie wracam do Polski – wolę zostać tu, gdzie mam szansę w ciągu dwóch lat spełnić marzenia, na które nie dorobiłem się całe życie, i po prostu robię to bez żadnych skrupułów, żyję, bawię się i jestem szczęśliwy.
Zarabianie na zielonej wyspie – to temat, który w zasadzie nie podlega dyskusji, ale mimo to jest jednym z najczęściej podejmowanych w kontekście wszelkich towarzyskich rozmów, ale i tych bardziej oficjalnych informacji, na przykład podawanych w TV. W urzędach pracy bardzo często można znaleźć oferty pracy za granicą, między innymi w Irlandii, gdzie poszukiwani są przedstawiciele specjalistycznych zawodów, na przykład spawacz czy operator wózków widłowych. Polscy specjaliści mający ukończone specjalne kursy i pozwolenia, są bardzo chętnie werbowani na takie stanowiska, gdyż po prostu się na nich sprawdzają. Również Polacy, gdy tylko maja możliwość wyjechania do Irlandii, nie wahają się zbyt długo, zostawiają często całe rodziny w Polsce, i jadą na zarobek, na kilka miesięcy czy kilka lat, w zależności od tego, jak dużo pieniędzy potrzebują zaoszczędzić na spełnianie swoich marzeń. Rzadko, ale jednak zdarza się, że Polacy wyjeżdżają na stałe, chcąc oderwać się od Polski i jej realiów. Przygnębia ich to, że w Polsce mając odpowiednie wykształcenie i kursy, można liczyć co najwyżej na etat za 3-4 tysiące złotych. Niektórzy mają sytuację finansową, która wymaga tego by jeden mąż i ojciec utrzymywał żonę i kilkoro dzieci. Zarobki w Irlandii pozwalają na to, by pomimo wielomiesięcznej rozłąki z rodzina móc sobie pozwolić na wysłanie co miesiąc solidnej kwoty, która podreperuje rodzinny budżet. Mało tego, często te zagraniczne zarobki pozwalają na realizacje marzeń takich jak budowa domu, spłata kredytu czy jakaś duża inwestycja.