Położona na uboczu Europy Irlandia jest jednym z bogatszych krajów naszego kontynentu. Swój sukces ekonomiczny zawdzięcza ona liberalnemu nastawianiu do gospodarki co spowodowało, że z biednego rolniczego kraju Irlandia stała się jednym z światowych tak zwanych tygrysów. Rozwój rynku spowodował także że praca w Irlandii otwarła się i na obcokrajowców. W zasadzie pierwszy raz w historii tej wyspy miejsce to stało się krajem imigrantów a nie emigrantów jak to miało miejsce jeszcze do połowy dwudziestego wieku. Jednak polityka imigracyjna rządu w Dublinie nie jest aż tak liberalna jakby się mogło wydawać. Preferowani są tutaj przede wszystkim europejczycy, głównie Polacy. Nie mówi się tego głośno z powodu dyktatury tak zwanej poprawności politycznej, ale nasi rodacy są bardzo pokrewni kulturowo z Irlandczykami, przez co asymilacja, zwłaszcza następnych pokoleń jest bardzo łatwa. Zupełnie inaczej jest natomiast z ludźmi przybyłymi na przykład z Afryki Północnej. Ich kultura oparta przede wszystkim na islamie powoduje, że nie potrafią się oni odnaleźć na naszym kontynencie. Widać to wyraźnie zwłaszcza teraz, gdy głównymi terrorystami są potomkowie imigrantów z krajów muzułmańskich, których rodzice przybyli do Europy, w tym do Irlandii, a którzy pomimo urodzenia już na tej ziemi czują się tu obco. Tak naprawdę, problemem dla nich nie jest ich nastawienie, ale polityka wielokulturowości, która niszczy nasze europejskie, chrześcijańskie korzenie. Na szczęście rządy europejskie powoli odchodzą od tej niewłaściwej ideologii.
Otwarcie działalności gospodarczej w Irlandii jest wyjątkowo łatwe. Co prawda w Polsce też nie ma większych z tym problemów, jednak różnice zaczynają się dopiero później. Dla wielu polaków praca w Irlandii jest synonimem wolności i bogactwa. Nie inaczej jest w sytuacji, gdy ma się tam pomysł na biznes. Władzie tego kraju nie ściągają z osób, które co dopiero otwarły działalność podatków, przez co zarobione pieniądze mogą być dalej inwestowane. Poza tym wszelkie wspomniane podatki i tak płacone są od zysku, a nie od dochodu i to dopiero po fakcie zaksięgowania wpływu. Zupełnie inaczej jest w naszym kraju, gdzie już niemal na samym początku obowiązkowe podatki między innymi do tak zwanego ZUS-u, rozbijają całą prywatną inicjatywę. Nie ma co ukrywać, że w Polsce dzięki temu powstała ogromna szara strefa, gdyż nasi rodacy nie dali się wciągać w ogłupiające i niszczące inicjatywy haracze. Dowodem na tą tezę jest właśnie Irlandia, gdzie Polacy niemal masowo otwierają firmy, których część i tak działa na terenie naszego kraju. Wydaje się, że w zasadzie wystarczy znacznie zmniejszyć obciążenia podatkowe, by i w naszym kraju mogła rozwinąć się ta niewielka prywatna inicjatywa, która spowoduje, że wpływy do skarbu państwa zaczną rosnąć. Niemal można być pewnym, że ludzie chętnie będą płacić podatki ze swoich zysków, gdy przeznaczona będą one na racjonalne wydatki, oraz gdy pobierane będą wyłącznie od zaksięgowanych wpłat. Specjalnie wspominam o tym, gdyż obecnie Polska pobiera podatek za samą fakturę, bez względu na wpłaty.
Zielona wyspa to potoczna nazwa na Irlandię, czyli na wyspę na której znajduje się Republika Irlandii oraz część Zjednoczonego Królestwa czyli Irlandia Północna. Wbrew pozorom nazwa nie jest zbyt adekwatna, jest jednak synonimem łąk, które obejmują większość terytorium tego miejsca na ziemi. Irlandia jest z trzech stron otoczona wodami Oceanu Atlantyckiego, jedynie od wschodu graniczy z akwenami morskimi oddzielającymi ją od Wielkiej Brytanii. Irlandia od czasów średniowiecza zależna była od swojego zamorskiego sąsiada. Początkowo była to Anglia, która zmieniła nazwę na wspomnianą Wielką Brytanię. W następstwie pierwszej wojny światowej, Irlandia podobnie jak Polska odzyskała niepodległość, dzieląc jednak wyspą na dwa niezależne od siebie kraje, z których ten północny należy jest dalej związany z Londynem. Walutą w Republice Irlandii jest Euro. Co ciekawe językiem urzędowym, a także najczęściej używanym jest angielski. Co prawda język Irlandzki, który jest pochodzenia celtyckiego, także jest językiem urzędowym, jednak w rozmowach potocznych nie jest on używany. Sytuacja w ostatnich latach jednak troszkę się zmienia na korzyść dawnego języka, co dzieje się między innymi dzięki Polakom, którzy dość licznie wyemigrowali na tę wyspę. W ramach kursów tak zwanych obywatelskich, tych nowych imigrantów uczy się tego języka, który dla Słowian nie jest aż tak skomplikowany, gdyż także należy do rodziny indoeuropejskiej. Inaczej jest natomiast z imigrantami na przykład z Afryki, którzy nie chcą się Irlandzkiego uczyć.
Wyspiarskie położenie Irlandii nie przeszkadza jej wcale w odgrywaniu jednej z najprężniejszych gospodarek w Europie. W zasadzie w każdym miejscu na naszym kontynencie można kupić produkty wytworzone w tym kraju. Szczególnie popularne, bo najbardziej widoczne są produkty spożywcze, a zwłaszcza te oparte na mleku. Masła i sery z Irlandii cieszą się wielkim powodzeniem, a ich cena nie jest wcale tak wielka jakby się wydawało. Poza tym w Republice Irlandii wytwarza się dużą ilość profesjonalnego sprzętu informatycznego. Swoje fabryki mają tutaj czołowi producenci światowych marek. Dla Polaków praca w Irlandii jest oferowana zarówno w przemyśle spożywczym jak i innych gałęziach gospodarki. Niewiele osób wie, że w tamtejszym rolnictwie, a zwłaszcza w hodowli większość pracowników jest właśnie z naszego kraju. Wiąże się to z tym, iż Polska także jest krajem rolniczym, choć mniej nastawionym na hodowlę, a bardziej na uprawy, podczas gdy w Irlandii jest niemal na odwrót. Tamtejszy klimat, który w stu procentach uzależniony jest od Atlantyku jest stały przez cały rok, jednak w porównaniu do nas dość chłodny. Ten chłód związany jest z wilgotnością powietrza, która sprawia, że przykładowo odczuwanie piętnastu stopni Celsjusza jest tam zupełnie inne niż u nas. Ciekawostka Irlandii są tez tamtejsze pastwiska. Bliskość oceanu, i ciągła bryza morska sprawia, że tamtejsza trawa jest słona, co przekłada się także i na mleko krów które ją jedzą. Czuć to zwłaszcza gdy porówna się mleko z naszego kraju z tym z Irlandii.
Dziś prawie każdy zna dobrze angielski, tym samym nie jest znajomość języka przeszkodą w podjęciu pracy w Irlandii. Mnóstwo osób wyjeżdża za pracą właśnie na wyspy, w tym do Irlandii. Liczne sklepy, sklepiki i butiki szukają pracowników rzetelnych, sumiennych i kompetentnych a przede wszystkim białych mówiących dobrze po angielsku. Te wymogi spełniają Polacy. Stawki za pracę w handlu należą do najniższych jednak można liczyć na premie od sprzedaży czy inne dodatki. Najwięcej Polaków zatrudniają sklepy wielkopowierzchniowe. Supermarkety odzieżowe, obuwnicze i typowe hipermarkety to siedlisko Polaków początkujących w Irlandii. O zatrudnienie w Irlandii nie jest trudno jednak chcąc pracować za lepsze wynagrodzenie trzeba nabrać doświadczenia, załapać kontakty. Pracy w sklepie na kasie, przy wykładaniu towaru czy też przy magazynowaniu, sprawdzaniu cen bądź sprzątaniu podejmują się osoby bez kwalifikacji i doświadczenia. Jest to pewnego rodzaju wstęp do kariery w Irlandii. Z czasem można awansować w handlu lub całkowicie zmienić branże, otworzyć własną firmę itp. Handel jako taki nie jest zły i niedochodowy jednak pracując poprzez agencje pracy tymczasowej pozwalamy się wykorzystywać i zarabiać najniższe z możliwych stawek godzinowych, co jest czystym wyzyskiem. Jeśli chcesz wyjechać do Irlandii warto od razu zadbać o umowę z agencją pracy w Irlandii nie z polskim pośrednikiem. Niekiedy trzeba nieco porozglądać się na miejscu, pochodzić po agencjach pracy, urzędach pracy. Najlepszym z rozwiązań jest podjąć pracę z polecenia znajomego, koleżanki która już od pewnego czasu jest na miejscu w Irlandii i ma rozeznanie w warunkach pracy życia i utrzymania się. Tak jest po prostu bezpieczniej.
Jedni za zalety emigracji do Irlandii podają piwo irlandzkie, inni niesamowitych ludzi i atmosferę, jeszcze inni zarobki a są i tacy którzy wskazują na możliwości pracy w swoim zawodzie, rozwijania siebie i kompetencji zawodowych dzięki szkoleniom płatnym przez pracodawcę. Irlandzkie firmy szukają na polskim rynku głównie informatyków, uzdolnionych programistów i kreatywnych technologów. Jednak ci rzadko decydują się na wyjazd jeśli nie trzymają atrakcyjnej oferty pracy w Irlandii, głównie dobrze płatnej. Oczywiście dla osób z mniejszym dorobkiem i doświadczeniem może być to szansa. Wyjazd zagraniczny to zawsze okazja do awansu, pracy w międzynarodowym środowisku, być może poznania kogoś kto odkryje nasz talent lub zatrudni na lepszych warunkach. Jeśli jednak mamy swoją pozycję na rynku trudno jest zaryzykować dla pierwszej z brzegu irlandzkiej firmy. O wiele więcej pracowników do Irlandii przybywa z założeniem iż będą pracować na szeregowych stanowiskach w handlu, usługach, na sprzątaniu, wszędzie tam gdzie nie trzeba wykazać się szczególnymi kompetencjami, zdolnościami i dorobkiem by zdobyć pracę. W przypadku gdy zależy nam na dobrej pracy, karierze należy pomyśleć o stworzeniu portfolio, o własnych oczekiwaniach i ofercie. Marzyć zawsze wolno i należy, być może się uda? Czasem niepozorne projekty osiągają sukces, więc próbować warto, przykładowo rozsyłając po wybranych firmach własną propozycje współpracy, inwestycji.
Miłość nie wybiera. Kiedy byłem w Anglii zakochałem się po uszy. Niestety nie wyszło, rozeszliśmy się, poróżniła nas poniekąd praca. Wróciłem z tej rozpaczy do Polski, jednak po głębszym przemyśleniu, nie wahając się ruszyłem za nią, tą jedyną jak sądzę. A zaczęło się od tego że poznałem ją przypadkiem w firmie. Pracowałem wówczas w Londynie jako asystent handlowca, ona odpowiadała za współpracę z Irlandią i kontrolowała handel na irlandzkim rynku. Niezależna, piękna, pociągająca. Kto by pomyślał ze spojrzy na biednego Polaka, który szuka miłości na Wyspach. A jednak. Nasz związek rozsypał się bo odmówiłem wyjazdu do Irlandii. Wówczas nie wiedziałem jakbym miał się tam odnaleźć. W Anglii zanim się ustawiłem i ułożyłem sobie sprawy zawodowe trwało to rok, nie chciałem powtarzać tego okresu, jednak z czasem widzę że jestem gotów na wiele więcej w imię miłości do niej. Właśnie wyjeżdżam i jestem spokojny, miłość przetrwa wszystko, po co mam się martwić na zapas. Skoro dałem sobie radę w Wielkiej Brytanii, znalazłem pracę, to czemu mam sobie nie poradzić w Irlandii? Mam wielką nadzieję, iż moja wybranka nieco pomoże mi w urządzeniu się, robię to właśnie dla niej, chcę pokazać swoje uczucia poprzez poświęcenie. Czy będzie warto to się okaże za pewien czas. Póki co nic nie tracę. W Polsce nie mam co liczyć na zatrudnienie a tym bardziej zarobki, więc gorzej być już nie może i tego się trzymam. Równie dobrze mogę wygrać życie jak i je przegrać.
Skoro kolega i koleżanka a nawet ciocia i sąsiedzi wyjechali na Wyspy to ja też muszę, bo inaczej się uduszę. Przekonanie o dobrobycie jaki zapewnia Wielka Brytania oraz Irlandia to pewien mit jaki wciąż jest żywy pośród wielu osób decydujących się na emigracje zarobkową. Zwykle wyjeżdża się tylko an chwilę. W zależności od tego na ile się nam powiedzie oraz do czego byliśmy przyzwyczajeni w kraju i czego oczekiwaliśmy po pracy w Irlandii wracamy lub zostajemy na dłużej, w konsekwencji na stałe. Tysiące Polaków opanowały przez ostatnią dekadę lat Limerick, Dublin i wiele innych irlandzkich miast. Większość chwali sobie warunki pracy w Irlandii, możliwość zmiany pracy, doskonalenia zawodowego i politykę prorodzinną. Patrząc obiektywnie na los emigrantów nie jest już tak kolorowo, ale faktycznie porównując warunki w jakich żyli oni w kraju bez perspektyw i jakichkolwiek możliwości, teraz mają raj na ziemi i nie ma się czemu dziwić, iż nie myślą o powrocie. Co prawda sporo rodzin przebywających na emigracji powyżej dziesięciu lat rozmyśla o rodzinie i bliskich w Polsce, zastanawia się jakby to było gdyby wrócili, co zastaną, co ich czeka to niewiele jest śmiałków którzy realizują swoje plany. Owczy pęd nadal jest aktualny i spróbować nie zaszkodzi. Niektórym faktycznie byt w Irlandii się znacząco poprawia, mogą sobie pozwolić na więcej, na wakacje, dzieci, czy studia. Trudno powiedzieć jaka warstwa społeczna Polskę opuszcza gdyż są to osoby o zróżnicowanej wiedzy i kwalifikacjach. Tak osoby o zerowych kompetencjach jak i osoby wykształcone, fachowcy, specjaliści, naukowcy. Praktycznie wszyscy ruszają szturmować irlandzki rynek pracy z jednym celem – zarobkowym, finansowym.
W planach była delegacja na miesiąc z opcja przedłużenia. O ile pierwszy miesiąc zleciał błyskawicznie to drugi na jaki zostałam był już przytłaczający. Kiedy widziałam jak dookoła mnie wszyscy pracują jak ja ale zarabiają o wiele więcej zaczęłam się buntować. Początkowo miałam ochotę wrócić do kraju by nie widzieć, nie myśleć i nie zastanawiać się nad niesprawiedliwością świata. Z czasem uznałam, ze skoro inni to i ja tez mogę tak zyć, bo niby dlaczego nie? Owszem był moment zwątpienia i wahania bo co z Polską, co z rodziną, znajomymi, mieszkaniem itd.? Co będzie jak się nie uda? Do czego i do kogo wrócę? Pod namową nowych irlandzkich znajomych podjęłam ryzyko. Złożyłam wypowiedzenie w macierzystej polskiej firmie i ruszyłam w świat. Dziś minęło już trzy miesiące od tej decyzji. Czasem siedzę i nostalgicznie patrzę na horyzont, jednak dzięki znacznej poprawie moich finansów pocieszam się, ze nie tylko stać mnie na zabawę, rozrywkę, zadbanie o swoje zdrowie ale również na oszczędności. I to bez wysiłku. Pracuję tyle co Irlandczyk i nie muszę zastanawiać się jak to będzie by zapłacić ratę za mieszkanie. Planuję za kilka lat kupić sobie w Polsce jakąś nieruchomość, by przyjeżdżać na wakacje. Niestety w związku z wyjazdem plany założenia rodziny spełzły na niczym. Moje życie osobiste się bardzo skomplikowało, jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Widocznie taki los mi był pisany. Tutaj odnalazłam szczęśliwe życie po irlandzku, mimo że nie planowałam zostałam na znacznie dłużej niż miesiąc, chociaż nie na stałe. Wciąż podtrzymuję, że nie chcę być całe życie emigrantem, chcę wrócić do Polski, ale jeszcze nie dziś ani jutro.
Tęsknota to uczucie które szarga emigrantami z Polski na obcej ziemi. Kiedy wyjeżdżałem wiedziałem że będzie ciężko, martwiło mnie to bardzo. To pierwszy raz. Pierwszy wyjazd na dłużej niż weekend, z dala od rodziny i bliskich. Dotąd wyjeżdżałem na dwa trzy dni i to w znane mi rejony do znajomych czy dalszej rodziny, tym razem było inaczej. Nowa praca, nowi ludzie, obcy język, inna kultura. Wiedziałem, że to dla dobra nie tylko mojego ale i moich bliskich i muszę przetrwać. Miesięczny wyjazd miał pozwolić się oddłużyć ale i sprawdzić teren, jak faktycznie jest w Irlandii, czy ci którzy opowiadają o błogim życiu zagranica maja rację, czy raczej ci którzy twierdzą, ze Irlandia nie różni się od Polski, bo i o pracę ciężko i mieszkanie kosztuje. Wyjechałem do pracy fizycznej, mimo ze w kraju zajmowałem się handlem. Postanowiłem wziąć co jest i wyjechać. Bardzo chciałem wrócić, z nastawieniem że to tylko miesiąc spróbowałem i spodobało mi się. Po trzech miesiącach już nie chciałem wracać. Wiedziałem że gorzej niż w Polsce nie będzie, a mogło być tylko lepiej. W ciągu kilku miesięcy kilka razy zdołałem zmienić prace przechodząc płynnie z jednej do drugiej i to z własnej inicjatywy. Zarabiałem coraz więcej. Nie słuchajcie tych co mówią, ze w Irlandii jest bezrobocie. Owszem jest ale wśród osób którym się nie chce pracować i żadna praca im nie pasuje. Jeśli zależy ci na pracy to emigracja do Irlandii jest dobrym, wciąż dobrym rozwiązaniem dla tych co w kraju od lat pracy nie mają i tylko im rosną długi na koncie.