Co raz więcej osób, pomimo kryzysu decyduje się w poszukiwaniu lepszego życia na wyjazd do Irlandii. Jednak nim emigracja do Irlandii stanie się faktem, warto zobaczyć co może sprawiać problem w przystosowaniu się do życia w tym pięknym, ale jakże innym kulturowo od Polski kraju. Przede wszystkim pierwszym zaskoczeniem na pewno będzie irlandzka pogoda, która jest deszczowa i wietrzna i przede wszystkim zmienna. Tutaj padający jednocześnie deszcz i świecące słonce są standardem, który nikogo nie dziwi. Polakom także trudno jest przyzwyczaić się do tutejszego chleba, który przypomina chleb tostowy dostępny w polskich marketach. Brak tego i innych produktów starają się rekompensować polskie sklepy, które starają się odpowiadać na potrzeby emigrantów. Niewątpliwe pewnym novum są także okna otwierające się na zewnątrz i dwa krany. Te ostanie rozwiązanie jest bardzo uciążliwe i trudno np. wziąć prysznic czy umyć zęby. Przed przyjazdem na Zieloną Wyspę trzeba także pamiętać, że godziny otwarcie sklepów są tu znacznie krótsze. Zazwyczaj w tygodniu sklepy otwarte są do 17.30, wyjątkiem jest czwartek, gdzie godziny te wydłużone są do 20. Wynika to z faktu, że w Irlandii, czwartek jest dniem wypłaty, gdyż w kraju tym podobnie jak w innych krajach anglosaskich, wypłacane są pensje w postaci tygodniówek. Tym co może zaskoczyć to także komunikacja miejska, której praktycznie nie ma. Podróż autobusem komunikacji miejskiej jest bardzo uciążliwy i koniecznie trzeba pamiętać o tym, żeby stojąc na przystanku pomachać ręką, inaczej kierowca się nie zatrzyma.
W ostatnich latach na wyjazd do Irlandii w poszukiwaniu lepszego życia zdecydowało się wielu Polaków. Bardzo często pracują oni poniżej swoich kwalifikacji, ale jak podkreślają nie chcą wracać. Dlaczego? Co sprawia, ze życie w Irlandii jest tak bardzo pociągające, że wybiera je tysiące osób pomimo tęsknoty i pewnego poczucia obcości w nowym miejscu. Tym co można na pewno zaliczyć na plus to ogólnie pojęta łatwość życia, szczególnie ta pod względem finansowym. Wypłata pozwala na godne życie i przyjemności, w tamtejszej rzeczywistość nikt nie musi brać kredytu na święta, czy po wyjściu z przyjaciółmi na imprezę zastanawiać się, czy będzie miał za co kupić jedzenie w najbliższym tygodniu. Zresztą cotygodniowe wypłaty również są przez wiele osób postrzegana na plus, gdyż, jak podkreślają zdecydowanie łatwej zaplanować dzięki temu domowy budżet. Na pytanie, czy odczułeś kryzys finansowy większość Irlandczyków odpowie, że tak, a jeśli chodzi o to czym się w to objawiło to np., faktem, że zamiast pięć razy w tygodniu do restauracji wychodzi cztery. Tutaj nikt nie musi oszczędzać na stary samochód, gdyż bez problemu można kupić go z jednej wypłaty. Istotne jest to, że Irlandczycy, zarówno pracodawcy, jak i pracownicy potrafią rozgraniczyć życie prywatne od zawodowego i nikt tutaj nie proponuje szkolenia zawodowego w ramach dni wolnych. Wydaje się, że nikt tu nie zna słowa mobbing, a każdy do każdego odnosi się z dużym szacunkiem. Dużo łatwiejsza jest droga urzędowa, a wiele spraw można załatwić po prostu przez telefon.
Irlandia stała się jednym z najpopularniejszych miejsc wyjazdów zarobkowych naszych rodaków, z których i ja skorzystałem. W pewnym momencie mojego życia zdałem sobie sprawę, że bardzo długo żyję na rachunek dnia codziennego i wciąż jeszcze nie dorobiłem się ani mieszkania, ani samochodu. Dla mnie są to podstawowe rzeczy, które musimy posiadać, by móc myśleć o założeniu rodziny. Miałem dwadzieścia osiem lat gdy zdałem sobie sprawę, że pomimo starań wciąż stoję w miejscu i popadam w coraz większą stagnację. Rynek pracy w Irlandii wówczas oferował bardzo korzystne warunki emigrantom z naszej części kontynentu, dlatego pomyślałem sobie, że jestem idealnym kandydatem, by wyjechać z Polski na zarobek. Skoro nie mam zobowiązań i rodziny, to mogę być dyspozycyjny i pracować dużo i ciężko, by zarabiać na swoje utrzymanie, ale także na swoją przyszłość. Wyjechałem do Irlandii mając tylko kilkaset euro w kieszeni. Za te pieniądze opłaciłem sobie wynajem pokoju pierwszego dnia po przyjeździe, a następnie znalazłem agencję pracy. Gdy już się zapisałem, wystarczyło poczekać kilka dni, i zadzwoniono do mnie z ofertą pracy w charakterze pracownika produkcji przy pakowaniu gotowych sałatek. Na początku nie byłem zachwycony tą pracą, ale szybko okazało się, że mam niezbędne predyspozycje. Nie chcę kłamać mówiąc, że byłem najlepszym pracownikiem w firmie, jednak doceniano mnie i po trzech miesiącach dostałem niewielką podwyżkę. Mogę śmiało stwierdzić, że dla mnie praca w Irlandii okazał się idealna.
Będąc młodym człowiekiem, podczas szkoły średniej, wierzyłem, że po zdobyciu mojego zawodu dość szybko zostanę przedsiębiorca i otworzę swój własny serwis samochodowy. Rzeczywistość okazała się jak zwykle brutalna i nie było mnie stać na kredyt na otworzenie firmy, a poza tym praca w kilku warsztatach utwierdziła mnie w przekonaniu, że to nie naprawianie samochodów jest męczące, tylko zarządzanie warsztatem i papierkowa robota jaka jest z tym związana. To, co kiedyś wydawało mi się proste i dające dużo pieniędzy i prestiżu, w praktyce okazało się ciężka harówką od świtu do nocy, byleby tylko móc utrzymać firmę i zapłacić pracownikom. Taka przyszłość w naszym kraju wcale mi się nie podobała. Jednak okazało się, że jest dla mnie dobra praca w Irlandii właśnie w zawodzie mechanika samochodowego, więc postanowiłem spróbować tam swoich sił. Pierwszą poważną barierą była moja znajomość języka angielskiego, która nie należało do najlepszych, jednak gdy zacząłem go używać niemal z obowiązku dość szybko opanowałem go w stopniu zaawansowanym. Moje zarobki tutaj, po przeliczeniu na złotówki, dają kilka tysięcy złotych miesięcznie, czyli mniej więcej tyle, ile zarabiałbym mając w Polsce dobrze prosperujący warsztat. Z tą różnicą, że w Irlandii nie muszę się martwić o pracowników, zlecenia, ani o płacenie podatków, a jedynie o to żeby dobrze wykonać swoją robotę. Przyznam, że coraz bardziej zaczynam doceniać to, co ludzie w Polsce nazywają świętym spokojem, zwłaszcza gdy ma się dość sporo gotówki co przysłowiowy miesiąc.
Do powiatowego urzędu pracy trafiłam po tym, jak mój pracodawca, czyli lokalny supermarket, w którym pracowałam przez ostatnie dwa lata, stwierdził, że nie wywiązuję się dość dobrze ze swoich obowiązków. Utrata pracy była dla mnie ogromnym szokiem gdyż nie miałam za co teraz nakarmić swoją dwójkę dzieci, jak mam żyć nie mając nawet tego minimalnego źródła utrzymania? Postanowiłam, że zarejestruję się w powiatowym urzędzie pracy, ale nie będę czekała bezczynnie aż ktoś zaproponuje mi odpowiednią pracę. Sama każdego dnia przychodziłam pod tablicę ogłoszeń, i obdzwaniałam wszystkich możliwych pracodawców. W końcu znalazłam jedno ogłoszenie mówiące, że jest dostępna praca w Irlandii przy sortowaniu ryb w irlandzkim przedsiębiorstwie rybackim. Pracę oferowała agencja pośrednictwa pracy, więc nie musiałam bać się ani o zakwaterowanie, ani o transport, ani o właściwa legalność pracy. To mi zdecydowanie odpowiadało, a zatem wykonałam natychmiast telefon do agencji, i po dłuższej wnikliwej rozmowie zdecydowałam, że wyjadę. Nie znam języka irlandzkiego, ale nie był on wymagany, a pracując fizycznie w Irlandii zarobię czterokrotnie więcej niż w swoim markecie. Pracodawcy zależało abym znała przynajmniej podstawy angielskiego by móc się ze mną dogadać. Jedyny dylemat miałam taki, co zrobić ze swoimi dziećmi które są jeszcze na tyle małe, że rozłąka będzie dla nich bolesna, ale uznałam, że to konieczność, i że dzieci muszą zrozumieć moją decyzję, a za parę lat na pewno mi za to podziękują.
Wyspiarska Irlandia jest krajem w którym w dalszym ciągu poszukuje się pracowników fizycznych, którzy są gotowi na zatrudnienie na stanowiskach, których rodowici Irlandczycy nie chcą wykonywać. Chodzi tu o specjalistyczne miejsca do pracy, które wymagają dość dużej sprawności fizycznej i manualnej. Jeszcze do lat dziewięćdziesiątych kraj ten opierał się na swoich własnych pracownikach, jednak szybki rozwój gospodarczy i ekonomiczny zmienił społeczne przyzwyczajenia. Obecnie jednak praca w Irlandii dla naszych rodaków, ale także i dla innych przedstawicieli narodów tak zwanej nowej Europy, jest dość atrakcyjna, zwłaszcza jeżeli chodzi o wysokie zarobki jakie tu można otrzymać. Poza tym duża część naszych rodaków, traktuje Irlandię tymczasowo, jako pracę kontraktową, co w zasadzie dla Irlandczyków jest dobre, gdyż wiedzą, że te osoby nie zostaną im na przysłowiowym karku gdy się już zestarzeją. Należy także zauważyć, że w kraju tym dzieje się dość niebezpieczna sytuacja demograficzna i społeczna, która powoduje, że Irlandczycy mówiący po Irlandzku stają się u siebie dość awangardowa grupą, gdyż większość z mieszkańców używa angielskiego na co dzień. Jednak wyjazd do Irlandii powinien być odpowiednio przygotowany, głównie chodzi o znajomość języka tego kraju i to właśnie irlandzkiego. Ciekawostką jest fakt, że to właśnie Polacy obecnie coraz częściej używają tego celtyckiego języka, między innymi z powodu brania uczestnictwa w kursach języka irlandzkiego, jakie są im oferowane przez tutejsze władze.
Praca, zwłaszcza ta pierwsza wprost po szkole to wielka przygoda. Nie zawracałam sobie głowy tułaczką po polskich knajpach i supermarketach, tylko zebrałam się w pierwsze wakacje po maturze i wyjechałam. Było w rodzinie sporo oporów przed moja emigracją ale postawiłam na swoim. Rodzice mieli wobec mnie wielkie plany. Obawiali się że wyjeżdżając nie skończę studiów. Faktycznie pierwszy rok odpuściłam ale już w drugim roku podjęłam studia tyle że na irlandzkiej uczelni. Gdy wyjeżdżałam do Irlandii ostrzegano mnie, że zapewne będę zmywać naczynia, tymczasem postanowiłam zająć się ambitniejszym zajęciem. Faktycznie początkowo pracowałam w barze sałatkowym jako sprzedawca, potem byłam pomocą w recepcji hotelowej, jednak dziś pracuję w biurze podróży. To bardzo przyjemna praca i cieszę się, ze wyjechałam. Przede wszystkim te kilka lat dało mi moc doświadczeń, ale i umiejętność języka, który mocno kulał gdy wyjeżdżałam z Polski. Jak się okazało praca w Irlandii nie jest tylko myciem garów. Można robić co się chce, wystarczy chcieć i umieć szukać odpowiednich ofert zatrudnienia. Znajomi pytają mnie czy wrócę do Polski. Kiedy jadę na wakacje do kraju jestem tego pewna, ale równie pewna jestem że nie wrócę kiedy widzę ceny w polskich sklepach i irlandzkich a także pensje rodziców, koleżanek i moją. To bardzo zniechęca do powrotu. Być może znudzi mis ie odkrywanie Irlandii i zmienię miejsce pobytu na na przykład Anglię, jednak Polska musiałaby się mocno zmienić, abym na poważnie pomyślała o stałym mieszkaniu i pracy na polskich warunkach.
Mimo że na emigracji długo nie jestem bo piąty rok, to wciąż myślę o powrocie. Jednak takie życie to nie dla mnie. Przyciągnęła mnie tutaj praca w Irlandii. Owszem można tu zarobić, ma się szacunek jako pracownik, jednak jestem w obcym kraju i wciąż mi to doskwiera. Nie umiem się z tym pogodzić, że musiałem wyjechać. Pracuję w swoim zawodzie, jetem stolarzem z wykształcenia i zamiłowania. Niby nie osiągnąłem w życiu wiele, jednak cieszę się z tego co mam, co zarabiam. W Polsce praca stolarza była na tyle marginalizowana że trudno byłoby mi przeżyć, tutaj kokosów nie mam ale jestem w stanie sporo odłożyć. Wraz z żoną możemy sobie pozwolić na pracę, póki nie mamy dzieci. Myślałem że wszystko zmieni się kiedy przyjedzie do mnie żona. Niestety wiele się nie zmieniło, tęsknię za krajem, za polskim językiem i swobodą wyrażania siebie. Jeszcze tylko dwa lata. Odliczam dni i miesiące do czasu kiedy będziemy mogli wrócić i zająć się sobą w naszym kraju. Gdyby nie rozpoczęta budowa domu, nasze marzenia, kredyt, być może wrócilibyśmy już, dużo wcześniej. Znajomi mówią mi przecież nie masz się źle. Owszem praca w Irlandii nie jest jakąś katorgą ani zesłaniem, mimo to nie umiem się tutaj wpasować w towarzystwo. Również z Polakami nie dogaduję się najlepiej. W Polsce mam plany na własny biznes, jestem pełen optymizmy, chociaż wiem, że niezbędny jest mi kapitał, którego nie zdobędę w kraju a mam okazję zdobyć wyłącznie tutaj. Nic mi nie pozostało jak wytrzymać jeszcze trochę, ale z pewnością tu nie zostanę, mimo lepszych warunków bytowych.
Po co wyjeżdżać z kraju za pracą? Na polskim rynku jest coraz więcej pracy i nie jest już tak trudno poszukać zajęcia dla siebie, jednak warunki pracy wciąż są trudne i nieporównywalne z tymi w Irlandii. Praca w Irlandii daje komfort i stabilizację, pewność siebie, wiele osób twierdzi że daje satysfakcje, radość, dzięki którym z chęcią podejmujemy się nowych wyzwań i chcemy rozwijać. W Polsce to często przetrwanie i ciągła walka o pokazanie się z dobrej strony, przymilenie szefowi, walka o byt i wyrugowanie konkurencji. Co więcej zarobki w Irlandii pozwalają swobodnie żyć, niezależnie od tego czy jest się szeregowym pracownikiem fabryki, magazynu, sklepu czy też dyrektorem dużej firmy. Więcej ofert pracy znajdziemy w pracach mniej wymagających, jednakże nie musimy obawiać się losu parobka irlandzkiego, bowiem możemy mierzyć również znacznie wyżej bez kompleksów i znajomości. Jeśli chcemy komfortu pracy to warto się zastanowić czy nie lepiej jest wyjechać i za godne pieniądze pracować w Irlandii. Bez obaw o pracę można wyjechać. Jeżeli jesteśmy pewni swej pozycji to i w razie braku aklimatyzacji zagranicą możemy być pewni pomyślności po powrocie do kraju. Co prawda sytuacja rynkowa dynamicznie ulega zmianom, jednak wszelkie zmiany są tylko na plus dla emigracji. Spora mobilność i możliwość komunikacji online ułatwia taką decyzję. Nie musimy martwic się o pozostawienie znajomych, czy rodziny, bo Irlandia leży zaledwie dwie godziny drogi samolotem od Polski. W każdej chwili możemy spakować się i wrócić jak i odwiedzić rodzinne strony.
Mimo upływu wielu lat otwartego rynku pracy dla Polaków w Irlandii wciąż praca w Irlandii jest na topie. Wielu Polaków wyjeżdża do rodziny, ściągana jest przez znajomych, a część osób wyrusza na podbój Irlandii niekoniecznie w celach zarobkowych, a na przykład edukacyjnych. Polacy w Irlandii czuja się jak u siebie, wiele dzielnic największych miast jest typowo polska, powstają szkoły polskie, obiekty polonijne itp. Jednym słowem duża ilość rodaków sprzyja atmosferze pracy na emigracji. Pracę podjąć można praktycznie w każdym zawodzie. Nie ma większego znaczenia czy jesteśmy z Polski przy rekrutacji, o ile znamy się na danym fachu, mówimy biegle po angielsku i jesteśmy gotowi do podjęcia zatrudnienia na wyznaczonych warunkach. W przypadku osób młodych znajomość języka nie stanowi problemu jeśli chodzi o angielski i Irlandię. Kiedy pytamy się emigrantów dlaczego jak raz Irlandia a nie na przykład po sąsiedzku Anglia, wielu z nich odpowiada, ze bardziej odpowiada im sielski i wiejski klimat Irlandii a także odmienna, ciekawa kultura, której brakuje w kosmopolitycznym Londynie, czy nawet na prowincji Wielkiej Brytanii. Praktycznie wszędzie możemy spotkać Polaków pracujących w sklepach, biurach, na lotnisku, czy w kwiaciarni, u fryzjera. Dosłownie każdej specjalności Polacy są tutaj do spotkania. To dowodzi tego, że można w Irlandii pracować nie tylko jako pomywacz i sprzątaczka, ale w swoim zawodzie, w specjalizacjach wymagających, na kierowniczych stanowiskach. Tym samym również zarabiać adekwatnie do posiadanych kalifikacji i umiejętności.