Hotele funkcjonują na całym świecie, są te z gatunku lepszych lub gorszych, ale w większości z nich praca wygląda tak samo lub bardzo podobnie. Jeśli wyjeżdżamy do Irlandii pracować w hotelu, to głównie dlatego, że otrzymaliśmy tam propozycję pracy za wynagrodzenie kilkakrotnie wyższe niż w Polsce, za to przy takim samym lub podobnym nakładzie pracy. Pracować w hotelu mogą na przykład młode kobiety, które wcale nie muszą znać języka, ani mieć jakiegokolwiek doświadczenia. Będą wówczas pracowały jako pokojówki – do zmieniania pościeli, sprzątania trzeba tylko pracowitości i sprawności fizycznej, natomiast nie ma potrzeby znajomości ani jednego słowa po angielsku. Praca w hotelu może się nam także przytrafić w charakterze recepcjonisty, wówczas trzeba już perfekcyjnie znać nie tylko angielski, ale także inne języki obce, gdyż jest to praca wymagająca stałego kontaktu z klientami. Młodzi sprytni mężczyźni znajdą zatrudnienie w irlandzkich hotelach jako boye hotelowi lub tragarze. Jest to zawód, który nie wymaga specjalnych umiejętności, doświadczenia ani znajomości języka. Warto jednak pracując w hotelu równolegle szkolić swój język, gdyż może nam to ułatwić w przyszłości karierę i może pozwolić awansować na wyższe stanowisko, czy to w hotelowej hierarchii, czy też gdziekolwiek indziej, gdzie potrzebna jest znajomość języka w stopniu komunikatywnym. Czyli tak, by móc się z porozumieć z każdym, kto zechce zasięgnąć od nas jakiejś informacji i samemu móc od tej osoby uzyskać takie informacje.
Praca w Irlandii
Przysłowiowa zielona Irlandia jest krajem w którym pogoda, pomimo że ogólnie dość chłodna, to jednak przez cały rok w miarę stabilna i zawsze z temperatura dodatnią. Powoduje to, że wegetacja roślinna jest tam inna niż w naszym kraju, a łąki są przez cały rok pełne zielonej trawy. Jest to zarazem przysmak krów, które dają pyszne mleko, stąd tez słynne irlandzkie masło znane na całym świecie. Przemysł spożywczy jest w tym kraju dobrze rozwinięty. Bardzo często oferowana praca w Irlandii jest właśnie w tej branży. Większość Polaków, którzy decydują się na wyjazd do tego kraju chce właśnie pracować w tym. Odpowiednie przygotowanie zawodowe w Polsce może być dla przyszłego pracodawcy dość ważnym atutem. Dlatego czasem warto poświecić te kilka miesięcy i zdobyć doświadczenie w branży w kraju, nawet przy tych śmiesznych wynagrodzeniach jakie się nam oferuje. W Irlandii, a w zasadzie na całym świecie, liczy się dla pracodawcy przede wszystkim praktyczna umiejętność, a nie jakiś tam papierek z uczelni lub dyplom ukończenia kursu. Pracownik z właścicielem podejmuje umowę, która jest w zasadzie swego rodzaju biznesowym kontraktem, dlatego też właściciele firm na Zachodzie zupełnie inaczej traktują pracownika niż w Polsce. Pracując w Irlandii można być pewnym że nie zostanie się przez szefa oszukanym. W przypadku gdyby jednak pracodawca nie był w stanie wypłacić wynagrodzenia, to ochronę w takiej sytuacji sprawuje państwowy fundusz pracowniczy, który wywiązuje się z umowy. Jednak tego typu spraw jest tam niewiele.
Dla każdego jakość życia jest rzeczą względną. Dla jednych jest to posiadanie dużej ilości przyjaciół, dla innych – wymarzone dzieci, czy kochający partner. Jeszcze inne osoby uważają, że jakość ich życia znacząco podniosłaby się, gdyby mieli więcej pieniędzy i mogli sobie pozwolić na wszystko, cokolwiek im się zamarzy. Czasem emigracja okazuje się dla niektórych jedynym wyjściem, by można było w szybkim czasie polepszyć jakość życia. Gdybyśmy mieli podobną ścieżkę kariery realizować w Polsce, przy polskich zarobkach i polskich cenach w sklepach, to nie mięlibyśmy z tego żadnej satysfakcji. To, co zarobilibyśmy pracując w fast foodzie na kasie, natychmiast byłoby upłynniane na utrzymanie się, z czego nie zostawałoby nic na to, by odłożyć sobie na konto jakiekolwiek oszczędności. Lepsze życie w Irlandii to właśnie możliwość wygodnego życia, przy pracy na niezbyt wysokim stanowisku, i możliwość odłożenia odrobiny pieniędzy na konto. Tak naprawdę nikt w Polsce nie narzekałby na swoją prace, że jest niewdzięczna, trudna, albo szef wredny, gdyby zarabiał godziwie. Jednak jeśli męczymy się w niezbyt dobrych warunkach za wynagrodzenie tak marne, że stale musimy sobie czegoś odmawiać, to nie ma się co dziwić, że gdy dostajemy propozycję wyjazdu do Irlandii i pracy za lepsze pieniądze, zostawiamy swoje dotychczasowe życie i nie żałujemy go wcale. Żal jest nam jedynie starych przyjaciół, ale przy odrobinie szczęścia możemy znaleźć tam nowych, może nawet lepszych, nie musimy ograniczać się do dawnego towarzystwa z młodości.
Większość swojego życia ludzie dążą do tego by podnieść swój status materialny, być nie tyle bogatymi ludźmi, co po prostu móc się realizować, a przy okazji dostawać za to na tyle przyzwoite wynagrodzenie, by nie trzeba było sobie odmawiać zbyt wielu rzeczy, i móc po prostu funkcjonować na poziomie. Co oznacza dla nas wyższy status materialny? Przede wszystkim większa zdolność kredytowa i świadomość, że w razie czego możemy zaciągnąć kredyt, który pozwoli nam zrealizować jakiś większy wydatek. Wiele osób nie ma tego komfortu, i gdy pojawiają się jakiekolwiek nieprzewidziane przeszkody, mają oni trudność ze zdobyciem pieniędzy, zadłużają się, i nie potarcia później wyjść z pułapki pożyczek, lub odmawiają sobie czego tylko mogą, by zaoszczędzić. Wyższy status materialny nie oznacza, że jeździmy na wakacje 4 razy do roku, jeździmy drogim samochodem, czy robimy zakupy nie patrząc na ceny, w drogich butikach. Oznacza to taki komfort, że w sytuacji gdy będziemy potrzebowali pieniędzy, to one znajdują się na koncie i są do naszej dyspozycji. Dlatego właśnie wiele osób wyjechało do Irlandii, bo dzięki temu że mogły zarabiać tam dużo więcej niż Polsce, to ich komfort życia znacznie się polepszył. Oczywiście wiąże się to z rozstaniem ze znajomymi i rodziną, z rezygnacją z dotychczasowego trybu życia, oraz powolnym przyzwyczajaniem się do Irlandii, ale w rezultacie jesteśmy bogatsi i szczęśliwsi, co się przekłada na wszystkie sfery naszego życia, między innymi rodzinną i towarzyską.
Poprawa warunków materialnych to dla większości z nas jeden z najważniejszych celów w życiu, a być może nawet najważniejszy. Nie chodzi o to, że wszyscy marzymy by być milionerami. Po prostu każdy z nas ma potrzeby, które mogą zostać zaspokojone tylko dzięki temu, że w nie zainwestujemy. Gdy siedzimy w kraju, mamy słabo płatną, mało satysfakcjonującą pracę, z biegiem czasu przestajemy marzyć o rozrywce i spełnianiu marzeń, bo nie kojarzy nam się to z przyjemnością, a jedynie z dodatkowymi kosztami. Boimy się, że gdy dziś zaszalejemy, jutro możemy żałować wydanych pieniędzy. Chcemy mieć lepsze warunki życia bo podświadomie czujemy, że więcej pieniędzy w portfelu sprawi, że będziemy mogli skupiać się wreszcie na swoich potrzebach i przyjemnościach. A to oznacza ni mniej ni więcej, tylko satysfakcję z życia. Dlatego gdy mamy możliwość wyemigrowania do Irlandii i rozpoczęcia zupełnie nowego, innego życia, podejmujemy to ryzyko. Nie bez żalu, ale zostawiamy dotychczasowy tryb życia, po czym zauważamy, że życie w Irlandii toczy się innym rytmem, jest fascynujące i ciekawe, i w zasadzie to nie mamy co żałować tych kilku wypróbowanych starych znajomych i miejsc, które znamy na pamięć. W poszukiwaniu swojego szczęścia musimy podejmować odważne decyzje i ryzykować, gdyż tylko w ten sposób mamy szansę zmienić w swoim życiu cokolwiek na lepsze. Jeśli nie zaryzykujemy, to nie wygramy, a w tym przypadku stawka jest nasze życie, i nasze zadowolenie z niego. Przyznaj, że to ogromna stawka i nie bój się zaryzykować.
Kilka lat temu miał miejsce ogromny boom na wyjazdy do Irlandii. Wówczas bardzo łatwo było tam znaleźć zatrudnienie. Wyjeżdżało tam wiele osób, które nawet nie znały języka i ani razu nie były za granicą. Okazało się, że brak znajomości języka nie jest aż tak wielką barierą, gdyż obracało się głównie w towarzystwie Polaków, którzy też wyjechali jakiś czas temu. Wówczas odsetek emigrantów z Polski w Irlandii był spory. Czasami żartowano nawet, że idąc ulicą człowiek czuł się jak u siebie w Polsce, gdy słyszał znajome przekleństwa z ust co drugiego człowieka. Kiedy jakiś kraj oferuje emigrantom godziwe warunki do pracy, zarabiania i zakładania rodziny, nie ma nic dziwnego w tym, że emigranci z tego wszystkiego korzystają. Nawet niekoniecznie chodzi o to, że zadamawiają się w obcym kraju, korzystają z zasiłków socjalnych i żyją ponad stan. Chodzi o to, że po prostu kiedy mają zapewnioną dobrze płatną pracę, to automatycznie również inne sfery ich życia są na wyższym poziomie. Emigranci w Irlandii wieczory spędzają w pubach i klubach, na wycieczkach krajoznawczych, chodzą do kina, teatru czy muzeum, czyli robią wszystko to, na co nie było ich stać w Polsce. Jednak nie zawsze chodzi tylko o pieniądze. Gdy już uda nam się podjąć ryzykowną decyzje, i wyjechać do obcego kraju, stajemy się zupełnie innymi ludźmi. Już nie wystarcza nam towarzystwo starych znajomych, szukamy więc nowych znajomości, już nie uważamy, że kilka piw w ulubionym barze to świetny sposób na rozrywkę. Szukamy innych sposobów spędzania czasu, jakie do tej pory nie przyszłyby nam do głowy.
Są różne powody emigrowania do obcych krajów, i względy zarobkowe są po prostu najczęstsze i najważniejsze. Uciekamy na przykład z kraju objętego wojną, lub wyjeżdżamy za granicę do kraju, w którym poznaliśmy kogoś i się zakochaliśmy. Za każdym razem jednak bez względu na przyczynę ucieczki, zostajemy w tym kraju ze względów materialnych – jest nam z pewnością odrobinę lepiej znaleźć i utrzymać dobrą pracę, niż w swojej ojczyźnie. Gdyby tak nie było, nie mielibyśmy najmniejszego powodu by emigrować. I tak w przypadku osób wyjeżdżających do Irlandii kilka lat temu najważniejszą przyczyna była emigracja zarobkowa. Wówczas w Irlandii płacono o wiele więcej niż w Polsce, zarabiało się w euro, a życie kosztowało nieco mniej niż tutaj. Logicznym jest, że po przekalkulowaniu zysków i strat podejmowało się ryzykowną decyzje o wyjeździe. Bo zainwestowanie pieniędzy w podróż i wyjazd za granicę i tak opłacały się bardziej niż pozostanie w Polsce i ciągnięcie „od pierwszego do pierwszego”, czyli bez możliwości odłożenia jakichkolwiek funduszy. Wielu ludzi,, młodszych i starszych, podejmowało decyzję o wyjeździe do Irlandii w czasach gdy oferowała ona najlepsze warunki zatrudnienia, i co więcej – miała najwięcej miejsc pracy dla emigrantów, których zatrudniano po prostu chętniej. Obecnie ta sytuacja nieco się zmieniła i już trudniej jest tam wyjechać i zarabiać tak dobrze, jak to było jeszcze kilka lat temu. Mimo wszystko ci, którzy zostali, obecnie mają język i kwalifikacje potrzebne do tego, by móc swobodnie osiedlić się w Irlandii.
W życiu podejmujemy różne decyzje, mniej lub bardziej świadomie, rozsądne lub nierozsądne, i często dopiero z perspektywy czasu możemy je ocenić. W momencie, w którym decydujemy się zrobić cos, na co dotąd nie mięliśmy odwagi, nie mamy pojęcia, czy jest to dobra decyzja, czy zła. Okazuje się to dopiero po czasie, gdy możemy spojrzeć na to z dystansem, i ocenić na podstawie tego, co ta decyzja nam dała w rezultacie. A więc, jeśli chodzi o mój wyjazd do Irlandii z mężem, decyzja ta była bardzo przemyślana. Najpierw padł ze strony męża taki pomysł, by gdzieś wyjechać, bo właściwie nic nas tutaj nie trzyma. Nie mieliśmy własnego mieszkania, bo nas nie było na to stać, ani dziecka, ani nawet psa. Szkoda nam było zostawiać jedynie rodziców, którzy są już dość starzy i schorowani, ale wytłumaczyliśmy sobie, że nie zostają oni całkowicie sami w Polsce. Dosłownie dwa tygodnie po tym, jak mąż rzucił hasło Irlandia, straciłam pracę. Uznaliśmy więc, że to jest właśnie ten moment, kiedy trzeba wykorzystać wszystkie swoje oszczędności, ale nie po to bym mogła na bezrobociu szukać pracy w kraju, tylko za granicą. Najpierw mąż odwiedził kilka agencji pośrednictwa pracy, gdzie w końcu udało nam się załatwić pracę, ale też tylko dla niego. W tym momencie złożył tygodniowe wypowiedzenie w pracy, co też kosztowało go sporo stresu, bo wciąż nie mieliśmy pewności, że gdyby nam się nie udało w Irlandii, czy będziemy mieli do czego wracać. No ale tak na dobrą sprawę pocieszaliśmy się, że zostając w Polsce tez nie mamy gwarancji, że praca będzie nam zagwarantowana do końca życia.
Aby zmienić w swoim życiu cokolwiek, co nam nie odpowiada, musimy być osobami odważnymi i nauczyć się podejmowania radykalnych decyzji. Czasem wymaga to odcięcia się od swojego dotychczasowego środowiska, w które już wrośliśmy, a które nie przynosi nam żadnych korzyści. Jest to smutna prawda, ale jeśli czujemy, że dotychczasowe życie nie daje nam satysfakcji i nie jest dla nas wygodne, powinniśmy spędzić jak najwięcej czasu na przemyśleniach, co konkretnie nam nie odpowiada i w jaki sposób możemy to zmienić. Podjęcie decyzji o wyjeździe do Irlandii lub gdziekolwiek za granice, powodowane jest zwykle problemami finansowymi. Ale jednocześnie, aby wyjechać, potrzebujemy mieć na to pieniądze, oraz musimy pożegnać się z dotychczasowym towarzystwem, zmienić otoczenie, zacząć ciężko pracować. Nie jest to łatwa decyzja, i nikt nie obiecuje nam, że będzie to proste, choć wydaje nam się, gdy obserwujemy swoich znajomych emigrantów, że u nich wszystko wydarzyło się jakby samo. Niestety, u nich też były chwile zwątpienia, i ten moment gdy musieli podjąć ostateczna decyzję i kupić bilet na samolot do Irlandii, by wysiadając na lotnisku zacząć zupełnie nowe życie, takie, jakiego dotychczas nie znali. Ja uważam, że jeśli czujesz, że Twoje dotychczasowe życie nie jest satysfakcjonujące, to prędzej czy później znajdziesz w sobie odwagę, by je zmienić, i wyjechać. Musisz jednak czuć, że twoje dotychczasowe życie ci się nie podoba, i czuć to na tyle mocno, żeby mieć dosyć siedzenia z założonymi rękami.
Wszędzie, cokolwiek byśmy nie robili, utwierdzamy się w przekonaniu, że posiadanie znajomych, przyjaciół i rodziny jest bardzo potrzebne w życiu. Nieważne, czy chodzi o to, by ktoś przygarnął naszego psa do siebie podczas naszego urlopu, czy chcemy wyjść na piwo z kimś, z kim lubimy od czasu do czasu pogadać. Bez względu na nasze zamiary, posiadanie osób, do których można się zwrócić w każdej chwili z każdą sprawa jest bardzo cenne i sprawia, że czujemy się osobami społecznymi i wiemy, że mamy wsparcie u ludzi. Ja poznałam siłę znajomości gdy wyjechałam do Irlandii w celach zarobkowych. Chciałam jak najszybciej zarobić pieniądze, które były mi potrzebne na opłacenie studiów, o których marzyłam – bo ten kierunek oferowano na prywatnej uczelni, a moich rodziców nie było stać na opłacenie studiów. Pomyślałam, że wyjadę za granicę, ale nie wiedziałam jeszcze dokąd. Postawiłam na Irlandię, bo… no właśnie, tam mam kilkoro przyjaciół. Jedna z moich dobrych koleżanek z liceum stwierdziła, że mnie odbierze z lotniska i przenocuje przez kilka nocy. Druga zaoferowała się, że pójdzie ze mną w kilka miejsc, gdzie będę mogła znaleźć oferty pracy i odpowiedzieć na nie. W zasadzie było to wsparcie jedyne, którego potrzebowałam, i dzięki temu wsparciu doskonale sobie dawałam rade w pierwszych tygodniach pobytu w Irlandii. Do teraz, gdy ktoś mnie pyta czy znajomości są potrzebne, odpowiadam, że wręcz niezbędne. Bo choć teoretycznie przyjeżdżając samodzielnie do Irlandii możemy znaleźć pracę i mieszkanie, nie jest to łatwe i łatwo można się poddać.