Wyjazdy do Irlandii rozpoczęły się w Polsce kilkanaście lat temu. Wtedy ta zielona wyspa stała dla wszystkich otworem i zachęcała wysokimi zarobkami na najniższych stanowiskach do tego, by podjąć tu jakąkolwiek pracę, nawet nie mając wykształcenia i nie znając za bardzo języka. Wielu moich znajomych wyjechało do Irlandii kuszonych wysokimi zarobkami w funtach, jeszcze w czasach gdy funt stanowił siedmiokrotność złotówki! Wówczas praca w Irlandii nawet w charakterze pomocnika na budowie, czy pomocnika kuchennego, który miał za zadanie tylko obierać ziemniaki w knajpie, miała naprawdę sens, bo można było się w krótkim czasie na takiej niewymagającej pracy dorobić – na przykład samochodu czy mieszkania. Wielu moich znajomych w tamtym czasie wyjechało do Irlandii, i po kilku miesiącach wróciło. Jest to pewnego rodzaju system zarobienia większych pieniędzy w krótkim czasie, który propaguje sporo ludzi, i w który ja osobiście też wierzę. Mając dwadzieścia pięć lat stwierdziłem, że nie widzę większego sensu szukania kolejnej pracy jako mechanik samochodowy, zgodnej z moim wykształceniem, skoro zarabiam tu śmieszne pieniądze. W Irlandii niemal od ręki przyjęto mnie do warsztatu samochodowego, bo miałem sporo doświadczenia, i znałem komunikatywnie język angielski. Dzięki temu dziś jestem kierownikiem tego warsztatu, i zarabiam kilkakrotnie więcej, niż jeszcze dwa lata temu w Polsce. W dodatku, systematycznie zwiedzam kraj, bo wciąż nie mogę się nasycić tymi pięknymi widokami i świeżym powietrzem.
Praca w Irlandii
Irlandia jest pięknym przyrodniczo krajem, jednak to nie z powodu flory i fauny rzesze Polaków wyjeżdżają do Irlandii. Zauroczeni elfickim klimatem nie wracają. To nie przyroda, chociaż piękna, nieskazitelna sprawia, ze Polacy emigrują na Wyspy. Zielona wyspa zachęca klimatem dla przedsiębiorców oraz rynkiem pracy dzięki któremu możemy pracować i zarabiać, nie tylko na podatki i opłaty ale i na życie, coś więcej. Praca w Irlandii pozawala zarobić wystarczająco dużo, by będąc nawet sprzątaczką, kelnerem, czy magazynierem cieszyć się życiem. Wbrew pozorom dobrobyt w Irlandii nie zapewniają ani Irlandczykom ani emigrantom elfy, w które podobno wierzy ponad osiemdziesiąt procent miejscowych. To niskie podatki, przejrzysta administracja i porządek państwa umożliwia funkcjonowanie na rynku bez przeszkód. W Dublinie, Limericku czy innych miastach irlandzkich można spotkać całe dzielnice polskie, a w szkołach dzieci w większości mówią w języku polskim, przy czym chętnie uczą się nie tylko angielskiego, ale również irlandzkiego tradycyjnego. Wielu, którzy wyjechali nie zamierza wracać do Polski, mimo że chciałoby. Powodem jest praca i zarobki, nic więcej. W krainie elfów można pracować i na cały etat i na część etatu, rzadko trzeba pracować na kilka etatów, chyba że się po prostu kocha swoją pracę i jest się pracoholikiem. Szereg ułatwień jakie są przygotowane dla rodzin pozwala utrzymać dodatni przyrost naturalny, bez konieczności inwestowania w in vitro czy becikowe. Szacunek do pracy i pracownika jest cenniejszy niż samo wynagrodzenie, to właśnie te cechy emigracji Polacy chwalą w Irlandii. Fala emigracji do Irlandii już zmalała, mimo to tysiące osób każdego miesiąca podejmuje decyzję o wyjeździe, zostaniu na stałe.
Zielona wyspa to nie tylko kwestia obiecanego raju ale przede wszystkim synonim systemu sprzyjającego obywatelowi, pracownikowi i pracodawcy. Składa się na ten system zarówno podatek jak i wszelkie udogodnienia, wsparcie państwowe tak firm jak i pracowników w zakresie rozwoju i inwestycji kapitału w rodzimy biznes bez względu na branżę. Irlandzcy pracodawcy chętnie współpracują z Plakami bowiem są oni kreatywni i przedsiębiorczy. Wielu Polaków robi tutaj kariery odkrywając nisze na rynku. Praca w Irlandii czeka zarówno na osoby wykwalifikowane, znające język angielski jak i osoby ze znajomością innych języków, przedsiębiorcze i chętne do pracy bez kwalifikacji. Wielu Polaków, którzy przyjeżdżają do Irlandii odczuwając ulgę finansową chętnie podejmuje się wyzwań własnej firmy jak i nauki na uczelniach i w college’ach. Warto podkreślić iż prowadząc firmę w Irlandii płacimy podatki tylko od wypracowanego zysku, podobnie wszelkie składki zdrowotne. Poza tym, że poziom składek i danin jest niższy to również system roczny rozliczeń pozwala na podwajanie i mnożenie zysków w ciągu roku bez obawy o zaległości z fiskusem. Mając więcej pieniędzy do dyspozycji firmy maja szansę ze sobą konkurować na zdrowych warunkach, osiągać sukcesy, poszerzać swoją działalność a państwo wspiera przedsiębiorców dotacjami, ulgami i pieniędzmi na szkolenia, rozwój technologii i wiele innowacyjnych rozwiązań sprzyjających ludności.
Jedno okienko do załatwienia wszelkich formalności związanych z otwarciem swojej firmy, uproszczone procedury rozliczeń z fiskusem i państwem to bardzo korzystny system wspierający przedsiębiorczość, zwłaszcza wśród osób młodych. Własny biznes, owszem ale nie w Polsce. Nasz kraj ma najbardziej zbiurokratyzowany system obsługi przedsiębiorców i rozwoju biznesu. Wyprzedzamy nawet królową biurokracji jaka jest Bruksela i instytucje unijne. Większość środków unijnych na rozwój biznesu i krzewienie przedsiębiorczości to fikcja, tym samym jeśli masz pomysł na biznes, chcesz prowadzić własną firmę na cywilizowanych warunkach wyjedź z kraju. Jedne z najlepszych warunków dla raczkującego biznesu, start upów w tym wsparcia dla młodych biznesmenów oferuje Irlandia. Statystycznie Polacy w Irlandii częściej zakładają własną firmę niżeli w Polsce, co więcej przybywa Polaków przyjeżdżających tylko po to by założyć firmę. Korzystając z pomocy strukturalnej oraz niskich podatków i dosłownie jednego okienka, minimalizacji formalności, opłat rozwijają swoje biznesu na rynku europejskim, w tym polskim. Wiele osób nie chce podejmować zatrudnienia w Irlandii na umowę o pracę, woli pracować na własny rachunek jako podwykonawca, partner biznesowy, to wygodne rozwiązanie dla wszystkich, które w Polsce jest science fiction. Wiedzą o tym doskonale bankruci, którzy poprzez chodzenie od urzędu do urzędu nie mieli czasu na robienie biznesu i zarabianie pieniędzy na horrendalnie wysokie opłaty i podatki.
Irlandia jest jednym z krajów, do których wyjeżdża wielu Polaków chcąc poprawić swój byt finansowy. Pracę rodacy znajdują w rozmaitych branżach, wielu z nich korzystając z własnego przygotowania zawodowego i zamiłowania do informatyki sięgają po zatrudnienie w najszybciej rozwijającej się branży i dziedzinie nauki. Informatyka rozwija się na całym świecie, jednak na europejskim podwórku liderem jest Irlandia i kraje skandynawskie oraz Estonia. To w Irlandii funkcjonuje centrala Facebooka, największego medium społecznościowych. Tym samym kraj ten stał się oczkiem w głowie wielu ambitnych informatyków, młodych i gniewnych. W Irlandii rozwinięta jest bardzo prężnie branża informatyczna. Najlepsi informatycy z Polski nie rzadko marzą o podjęciu zatrudnienie właśnie w Irlandii. Przeglądając oferty pracy w Irlandii łatwo zauważyć, iż najwięcej wakatów jest właśnie w branży informatycznej. Firmy irlandzkie przyjmują niezliczone ilości programistów i deweloperów informatycznych oraz informatyków rozmaitej specjalizacji. Coraz częściej jest to praca zdalna z dojazdami na sesje, konferencje. Rozwój komunikacji internetowej sprzyja postępowi w zakresie pracy online. Prócz uznanych programistów prace jako informatycy, automatycy i serwisanci w podrzędnych firmach na rynku. Sporo młodych studentów wyjeżdża po to by się dokształcić, nabrać doświadczenia u boku najlepszych.
Mnóstwo Polaków, którzy wyjechali do pracy w Irlandii chętnie podejmują się nauki w college’ach dokształcając się , podnosząc kwalifikacje zawodowe. Moda na szkolenia w pracy sprawia, że praca w Irlandii jest doskonałym rozwiązaniem na nauczenie się zawodu na koszt pracodawcy. Z tego opcji sporo osób korzysta. Podejmując zatrudnienie w Irlandii jako niewykwalifikowany pracownik szybko można awansować robiąc serię szkoleń. Wystarczą chęci, zaangażowanie i smykałka do nauki. Wiele zawodów rzemieślniczych nie wymaga skończenia studiów a realnych umiejętności potwierdzonych dyplomem szkolenia. Pracując w irlandzkiej firmie możemy być spokojni o rozwój zawodowy a także osobisty. Warto dodać iż irlandzki rynek pracy dba także o sferę psychiczną i duchową pracowników. Szereg szkoleń z zakresu samodoskonalenia, samooceny, autoprezentacji to domena irlandzkich firm. System wsparcia pracowników finansowany jest w większości ze środków państwowych za pośrednictwem pracodawców, jednak w niektórych przypadkach pracownik musi partycypować w kosztach. Popularne są również pożyczki na start czy to na naukę czy to na własny biznes. Polacy wykorzystują te możliwości z korzyścią dla siebie stając się na rynku specjalistami, fachowcami cenionymi wśród Irlandczyków. Studia z pracą można doskonale łączyć, bowiem w Irlandii pracuje się powszechnie na część etatu a grafiki pracy są bardzo elastyczne z możliwością dopasowania zajęć i godzin pracy względem siebie.
Nie jest łatwo znaleźć pracę ani w Polsce, ani za granicą. Utarło się już tak, że praktycznie każdy, kto decyduje się wyjechać zarobkowo za granicę, ma pracę i całkiem nieźle mu się powodzi finansowo. I tak jest w rzeczywistości, bynajmniej jednak nie dlatego, że rynek pracy w Irlandii jest tak łaskawy, że każdy, kto tylko wejdzie do danej firmy, z miejsca zostaje tam zatrudniony bez względu na kwalifikacje. Wynika to z prostych matematycznych obliczeń – ten, kto zdecydował się wyjechać, musi zarobić tu przynajmniej tyle, by móc pospłacać swoje długi powstałe na skutek zapożyczenia się na bilet do Irlandii, tak jak to było w przypadku moim i wielu moich znajomych. A jeśli już wyjeżdżamy za granicę, to przecież nie po to, żeby wciąż klepać biedę i nie przywieźć nic do kraju. Wyjeżdżamy po to, by zarobić na coś konkretnego lub przynajmniej regularnie wysyłać pieniądze na życie swojej rodzinie, która została w kraju. Tak czy owak, zależy nam, by bilans wychodził dodatni, bo za dużo poświęciliśmy, by być tu, za granicą. I właśnie dlatego nie wybrzydzamy, gdy trafiamy na pracę przy sprzątaniu czy kopaniu rowów, poniżej naszych kwalifikacji i za minimalną irlandzką krajową. Nie narzekamy, choć w Polsce bylibyśmy niezadowoleni, gdybyśmy musieli robić to samo za kilkaset złotych. Reasumując, o pracę w Irlandii nie jest już tak łatwo jak kilka lat temu, gdy ja sama tu przyjechałam. Mimo to zdeterminowane i chętne do pracy osoby na pewno znajdą tu coś dla siebie.
Praca za granicą to nie jest łatwy kawałek chleba, wbrew temu co się zwykło myśleć o wszystkich emigrujących. Wielu osobom, które nigdy nie wyjeżdżały zarobkowo wydaje się, że wystarczy tylko podjąć decyzję o wyjeździe za granicę, wsiąść w samolot i polecieć tam, a od razu zarabia się po kilka tysięcy funtów czy euro. W praktyce jednak, co mogę powiedzieć z autopsji, nie jest tak różowo. Wyjechałam do Irlandii zaraz po maturze, by zarobić na studia. Szukanie pracy w Irlandii to jedno, a zaczęcie poważnego zarobkowania to drugie. Najpierw musiałam podjąć decyzję co do wyjazdu, oraz wybrać kraj, do którego będę chciała wyjechać – padło na Irlandię, ponieważ dobrze znam język angielski, a ten kraj bardzo mi odpowiada pod kątem klimatu. Kilka dni trwało, zanim znalazłam jakąkolwiek pracę, a kolejne tygodnie zanim się tam urządziłam. Pierwsza wypłata poszła w całości na pokrycie bieżących potrzeb i spłacenie długów – bo pieniądze na wyjazd też pożyczyłam. Druga wypłata to zakup rzeczy niezbędnych do życia w tutejszych warunkach, a dopiero w trzecim miesiącu zaczęłam odkładać pieniądze z wypłaty. W Irlandii mogą zatem pracować wszystkie osoby zdeterminowane, znające język i i gotowe poświęcić minimum kilka tygodni na zaadaptowanie się w nowych warunkach. Nie ukrywam, że nie jest łatwo i myli się ten, kto uważa, że wystarczy tu przyjechać na kilka miesięcy, by stać się bogatym – nawet jak na nasze skromne polskie warunki, bo życie tutaj też kosztuje i to niemało.
Rynek pracy w Irlandii ostatnio jest nie tak łaskawy dla imigrantów, jak jeszcze kilka lat temu. Był okres, gdy do Irlandii wyjeżdżało sporo moich znajomych, którzy w Polsce nie byli w stanie finansowo poukładać sobie życia. Niestety, zarabiając półtora tysiąca złotych miesięcznie nie da się odłożyć pieniędzy na mieszkanie czy samochód, a często Polacy nie mają nawet zdolności kredytowej, właśnie przez to, że zarabiają zbyt mało. Oznacza to, że mogą przepracować całe swoje życie aż do emerytury za najniższa krajową, i będzie to kwota zbyt duża by umrzeć z głodu, ale zbyt mała, by móc zwyczajnie żyć. Do Irlandii wyjechał pięć lat temu mój ojciec, który miał już dosyć polskiej stagnacji. Obecnie jego życie wygląda tak, że co miesiąc wysyła on sporą kwotę na utrzymanie naszego mieszkania w Polsce, i jeszcze zostaje mu wystarczająco dużo, by mógł utrzymać sam siebie, i żyć na całkiem przyzwoitym poziomie. Przykładowo, podczas gdy w Polsce na smartfony bierze się pożyczki w bankach, mój tato aby kupić sobie najnowszy model super smartfona potrzebuje zaledwie dwutygodniowej pensji. Na Zielonej Wyspie poziom życia jest nieco inny, tutaj wyznacznikiem wartości nie są posiadane sprzęty elektroniczne czy samochody – bo to ma praktycznie każdy, kto uczciwie pracuje. Tutaj ważne jest to, jakim się jest człowiekiem i ile potrafi się z siebie dać innym. Byłam u taty raz na wakacjach i muszę przyznać, że bardzo podoba mi się tutejsze swojskie, spokojne życie bez większych kłopotów finansowych.
Irlandia kilka lat temu została ogłoszona Zieloną Wyspą, głównie ze względu na niezwykłe krajobrazy, ale także swego rodzaju sielskie, zdrowe życie. Rodowici Irlandczycy są osobami zadowolonymi z życia, preferującymi zdrowy tryb życia. Świetnie przekłada się u nich sposób zarobkowania na sposób życia, czyli wydawania pieniędzy i spędzania wolnego czasu. Do prac nie wymagających kwalifikacji, ale wymagających siły i sprawności fizycznej, poszukuje się w Irlandii młodych ludzi, gotowych podjąć pracę sezonową – na przykład na budowie. Ja akurat jestem zdrową i silną kobietą, dlatego też udało mi się znaleźć sezonową pracę w barze, w którym serwowałam gościom ciepłe kanapki. Ta praca w Irlandii nie była może moją wymarzoną, ponieważ z zawodu jestem pielęgniarką i chciałabym w przyszłości podjąć coś bliższego mojemu zawodowi. Mimo to praca w barze daje mi sporo satysfakcji, szczególnie na koniec miesiąca, gdy dostaję wypłatę – oczywiście kilkukrotnie wyższą niż pensja pielęgniarki w Polsce. Zdecydowałam się na życie przez jakiś czas za granicą, ponieważ tylko tutaj mam możliwość kształcenia języka oraz zarabiania pieniędzy, które umożliwią mi swobodne życie w Polsce.Już teraz posługuję się angielskim na tyle dobrze, że powoli zaczynam się rozglądać za pracą w charakterze opiekunki osób starszych w domu opieki. To praca, która jest znacznie zbliżona do tego, co miałabym robić w Polsce jako pielęgniarka, a ponieważ wymaga sporych kwalifikacji, to i zarobki w niej są o kilkaset funtów wyższe. Daje mi to możliwość życia na wyższej stopie.