Irlandia stała się jednym z najpopularniejszych miejsc wyjazdów zarobkowych naszych rodaków, z których i ja skorzystałem. W pewnym momencie mojego życia zdałem sobie sprawę, że bardzo długo żyję na rachunek dnia codziennego i wciąż jeszcze nie dorobiłem się ani mieszkania, ani samochodu. Dla mnie są to podstawowe rzeczy, które musimy posiadać, by móc myśleć o założeniu rodziny. Miałem dwadzieścia osiem lat gdy zdałem sobie sprawę, że pomimo starań wciąż stoję w miejscu i popadam w coraz większą stagnację. Rynek pracy w Irlandii wówczas oferował bardzo korzystne warunki emigrantom z naszej części kontynentu, dlatego pomyślałem sobie, że jestem idealnym kandydatem, by wyjechać z Polski na zarobek. Skoro nie mam zobowiązań i rodziny, to mogę być dyspozycyjny i pracować dużo i ciężko, by zarabiać na swoje utrzymanie, ale także na swoją przyszłość. Wyjechałem do Irlandii mając tylko kilkaset euro w kieszeni. Za te pieniądze opłaciłem sobie wynajem pokoju pierwszego dnia po przyjeździe, a następnie znalazłem agencję pracy. Gdy już się zapisałem, wystarczyło poczekać kilka dni, i zadzwoniono do mnie z ofertą pracy w charakterze pracownika produkcji przy pakowaniu gotowych sałatek. Na początku nie byłem zachwycony tą pracą, ale szybko okazało się, że mam niezbędne predyspozycje. Nie chcę kłamać mówiąc, że byłem najlepszym pracownikiem w firmie, jednak doceniano mnie i po trzech miesiącach dostałem niewielką podwyżkę. Mogę śmiało stwierdzić, że dla mnie praca w Irlandii okazał się idealna.
Month: sierpień 2016
Będąc młodym człowiekiem, podczas szkoły średniej, wierzyłem, że po zdobyciu mojego zawodu dość szybko zostanę przedsiębiorca i otworzę swój własny serwis samochodowy. Rzeczywistość okazała się jak zwykle brutalna i nie było mnie stać na kredyt na otworzenie firmy, a poza tym praca w kilku warsztatach utwierdziła mnie w przekonaniu, że to nie naprawianie samochodów jest męczące, tylko zarządzanie warsztatem i papierkowa robota jaka jest z tym związana. To, co kiedyś wydawało mi się proste i dające dużo pieniędzy i prestiżu, w praktyce okazało się ciężka harówką od świtu do nocy, byleby tylko móc utrzymać firmę i zapłacić pracownikom. Taka przyszłość w naszym kraju wcale mi się nie podobała. Jednak okazało się, że jest dla mnie dobra praca w Irlandii właśnie w zawodzie mechanika samochodowego, więc postanowiłem spróbować tam swoich sił. Pierwszą poważną barierą była moja znajomość języka angielskiego, która nie należało do najlepszych, jednak gdy zacząłem go używać niemal z obowiązku dość szybko opanowałem go w stopniu zaawansowanym. Moje zarobki tutaj, po przeliczeniu na złotówki, dają kilka tysięcy złotych miesięcznie, czyli mniej więcej tyle, ile zarabiałbym mając w Polsce dobrze prosperujący warsztat. Z tą różnicą, że w Irlandii nie muszę się martwić o pracowników, zlecenia, ani o płacenie podatków, a jedynie o to żeby dobrze wykonać swoją robotę. Przyznam, że coraz bardziej zaczynam doceniać to, co ludzie w Polsce nazywają świętym spokojem, zwłaszcza gdy ma się dość sporo gotówki co przysłowiowy miesiąc.
Do powiatowego urzędu pracy trafiłam po tym, jak mój pracodawca, czyli lokalny supermarket, w którym pracowałam przez ostatnie dwa lata, stwierdził, że nie wywiązuję się dość dobrze ze swoich obowiązków. Utrata pracy była dla mnie ogromnym szokiem gdyż nie miałam za co teraz nakarmić swoją dwójkę dzieci, jak mam żyć nie mając nawet tego minimalnego źródła utrzymania? Postanowiłam, że zarejestruję się w powiatowym urzędzie pracy, ale nie będę czekała bezczynnie aż ktoś zaproponuje mi odpowiednią pracę. Sama każdego dnia przychodziłam pod tablicę ogłoszeń, i obdzwaniałam wszystkich możliwych pracodawców. W końcu znalazłam jedno ogłoszenie mówiące, że jest dostępna praca w Irlandii przy sortowaniu ryb w irlandzkim przedsiębiorstwie rybackim. Pracę oferowała agencja pośrednictwa pracy, więc nie musiałam bać się ani o zakwaterowanie, ani o transport, ani o właściwa legalność pracy. To mi zdecydowanie odpowiadało, a zatem wykonałam natychmiast telefon do agencji, i po dłuższej wnikliwej rozmowie zdecydowałam, że wyjadę. Nie znam języka irlandzkiego, ale nie był on wymagany, a pracując fizycznie w Irlandii zarobię czterokrotnie więcej niż w swoim markecie. Pracodawcy zależało abym znała przynajmniej podstawy angielskiego by móc się ze mną dogadać. Jedyny dylemat miałam taki, co zrobić ze swoimi dziećmi które są jeszcze na tyle małe, że rozłąka będzie dla nich bolesna, ale uznałam, że to konieczność, i że dzieci muszą zrozumieć moją decyzję, a za parę lat na pewno mi za to podziękują.
Wyspiarska Irlandia jest krajem w którym w dalszym ciągu poszukuje się pracowników fizycznych, którzy są gotowi na zatrudnienie na stanowiskach, których rodowici Irlandczycy nie chcą wykonywać. Chodzi tu o specjalistyczne miejsca do pracy, które wymagają dość dużej sprawności fizycznej i manualnej. Jeszcze do lat dziewięćdziesiątych kraj ten opierał się na swoich własnych pracownikach, jednak szybki rozwój gospodarczy i ekonomiczny zmienił społeczne przyzwyczajenia. Obecnie jednak praca w Irlandii dla naszych rodaków, ale także i dla innych przedstawicieli narodów tak zwanej nowej Europy, jest dość atrakcyjna, zwłaszcza jeżeli chodzi o wysokie zarobki jakie tu można otrzymać. Poza tym duża część naszych rodaków, traktuje Irlandię tymczasowo, jako pracę kontraktową, co w zasadzie dla Irlandczyków jest dobre, gdyż wiedzą, że te osoby nie zostaną im na przysłowiowym karku gdy się już zestarzeją. Należy także zauważyć, że w kraju tym dzieje się dość niebezpieczna sytuacja demograficzna i społeczna, która powoduje, że Irlandczycy mówiący po Irlandzku stają się u siebie dość awangardowa grupą, gdyż większość z mieszkańców używa angielskiego na co dzień. Jednak wyjazd do Irlandii powinien być odpowiednio przygotowany, głównie chodzi o znajomość języka tego kraju i to właśnie irlandzkiego. Ciekawostką jest fakt, że to właśnie Polacy obecnie coraz częściej używają tego celtyckiego języka, między innymi z powodu brania uczestnictwa w kursach języka irlandzkiego, jakie są im oferowane przez tutejsze władze.