Wszędzie, cokolwiek byśmy nie robili, utwierdzamy się w przekonaniu, że posiadanie znajomych, przyjaciół i rodziny jest bardzo potrzebne w życiu. Nieważne, czy chodzi o to, by ktoś przygarnął naszego psa do siebie podczas naszego urlopu, czy chcemy wyjść na piwo z kimś, z kim lubimy od czasu do czasu pogadać. Bez względu na nasze zamiary, posiadanie osób, do których można się zwrócić w każdej chwili z każdą sprawa jest bardzo cenne i sprawia, że czujemy się osobami społecznymi i wiemy, że mamy wsparcie u ludzi. Ja poznałam siłę znajomości gdy wyjechałam do Irlandii w celach zarobkowych. Chciałam jak najszybciej zarobić pieniądze, które były mi potrzebne na opłacenie studiów, o których marzyłam – bo ten kierunek oferowano na prywatnej uczelni, a moich rodziców nie było stać na opłacenie studiów. Pomyślałam, że wyjadę za granicę, ale nie wiedziałam jeszcze dokąd. Postawiłam na Irlandię, bo… no właśnie, tam mam kilkoro przyjaciół. Jedna z moich dobrych koleżanek z liceum stwierdziła, że mnie odbierze z lotniska i przenocuje przez kilka nocy. Druga zaoferowała się, że pójdzie ze mną w kilka miejsc, gdzie będę mogła znaleźć oferty pracy i odpowiedzieć na nie. W zasadzie było to wsparcie jedyne, którego potrzebowałam, i dzięki temu wsparciu doskonale sobie dawałam rade w pierwszych tygodniach pobytu w Irlandii. Do teraz, gdy ktoś mnie pyta czy znajomości są potrzebne, odpowiadam, że wręcz niezbędne. Bo choć teoretycznie przyjeżdżając samodzielnie do Irlandii możemy znaleźć pracę i mieszkanie, nie jest to łatwe i łatwo można się poddać.
Month: maj 2015
Kiedy wyjechałam za granicę do Irlandii pierwszy raz, miałam 23 lata, głowę pełną pomysłów i ogromną odwagę zdobywania świata. Dlatego też zaryzykowałam i pojechałam do mojej koleżanki, która w Irlandii wynajmuje piękny dom i mogła mi użyczyć jednego z pokoi. Jednak oczywistym było, że musze przecież sama coś wynająć. Dowiedziałam się więc jak znaleźć mieszkanie w Irlandii. Przede wszystkim, przeglądałam wiele stron dla Polonii, różne fora internetowe, blogi, społeczności na facebooku. Dzięki temu udało mi się nawiązać kontakty z osobami, które mają mieszkania do wynajęcie, lub szukają współlokatorów, żeby obniżyć koszty wynajmu dużego domu. Ważne było to, żeby znaleźć mieszkania bliskie miejsca pracy. Więc pierwsze co zrobiłam, to znalazłam pracę w fabryce ciastek, a następnie szukałam mieszkania pod kątem tego, by było mi do tej fabryki blisko. Przeglądałam też gazety z ogłoszeniami, jednak nie ukrywam, że najwięcej ogłoszeń o wynajmie mieszkań w Irlandii jest w internecie, i to głównie tam polowałam na coraz to lepsze okazje. W końcu udało mi się wynająć mieszkanie na obrzeżach miasta z trzema fajnymi dziewczynami, które miały do wynajęcia jeden z pokoi w tym mieszkaniu. Prawdę mówiąc, gdy już wprowadziłam się tam i urządziłam, byłam z siebie tak dumna, jakbym co najmniej samodzielnie opłynęła świat na kajaku. To było dla mnie ogromne przeżycie, samodzielnie w obcym kraju, nie umiejąc się po nim poruszać, moc znaleźć sobie pracę i mieszkanie, a to wszystko w zaledwie 4 tygodnie.
Zanim wyjedziesz do Irlandii czy jakiegokolwiek innego kraju w celach zarobkowych, absolutnie koniecznym warunkiem jest poznanie języka kraju, do którego wyjeżdżasz. Co prawda jest wiele osób, które nie znały, i pomimo kilku lat za granicą wciąż nie znają języka, jednak robią one ogromną krzywdę przede wszystkim sobie samym – bowiem żyją w obcym kraju i nie rozwijają się, a tym samym nie są w stanie porządnie wchłonąć jego kultury i specyfiki. Wyjeżdżanie do Irlandii tylko po to, by zarabiać w euro, zamiast w złotówkach, jest dla mnie paradoksem. To tak jakby wyjechać za granicę na wakacje, by przebywać stale w hotelu przed komputerem i korzystać z Internetu na okrągło. Nauka języka angielskiego przed wyjazdem do Irlandii powinna być naszym priorytetem, i możemy to zrobić nawet samodzielnie, ćwicząc w domu słówka i trenując podstawowe zwroty, które mogą się przydać w codziennym użytkowaniu. Można oczywiście zainwestować w profesjonalny kurs języka angielskiego, jednak nie oszukujmy się – pierwsze tygodnie po przyjeździe do Irlandii i tak spędzimy ze słownikiem w ręku, dogadując się na migi z tubylcami. To, czego nauczymy się na kursie angielskiego oczywiście nam się przyda i jest bardzo cenne. Jednak te kursy mają to do siebie, że uczą bardzo poprawnego, literackiego języka. A rodowici Irlandczycy rzadko kiedy się takim językiem posługują. Więc przyjeżdżając do Irlandii wydaje Ci się, że znasz język, a potrafisz w rozmowie wyłapać i zrozumieć może 20% treści, bo reszta to slang i obcy dialekt.
Językiem obowiązującym w Irlandii jest angielski, i gdy wyjeżdżasz tam za granicę w celach zarobkowych, po prostu musisz przyswoić sobie choć w stopniu podstawowym reguły tego języka. Oczywiście nie chodzi o to, by mówić płynna, literacką angielszczyzną, bo gdy będziesz pracował jako robotnik na budowie, wszystko to czego się nauczyłeś na kursie angielskiego, może się okazać nieprzydatne. Jednak musisz umieć porozumieć się z ludźmi na przykład w sprawie pracy lub mieszkania. Musisz umieć wejść do sklepu i kupić podstawowe produkty, lub zapytać kogoś na ulicy o drogę. Język angielski nie jest trudny, i warto go trochę podszlifować przed wyjazdem do Irlandii. Co prawda jest wielu emigrantów, którzy wyjeżdżają nie umiejąc nawet się przedstawić po angielsku. Znajdują oni zatrudnienie u innych Polaków, obracają się w śród Polaków, i w zasadzie nie potrzebują aż tak dobrze znać angielskiego. Mało tego, są też osoby, które przez kilka lat w Irlandii czy Anglii dalej maja bardzo ograniczony zasób słownictwa. Nie jest to jednak dobre dla nich samych, bo choć teoretycznie wyjechali do obcego kraju i mogliby przez ten czas bardzo się rozwinąć intelektualnie, tak naprawdę wciąż tkwią w środowisku, z którego przyjechali. Jest to bardzo nieprawidłowe. Uważam, że jeśli już wyjeżdżamy za granice, to warto rzucić się na głęboka wodę, bo dzięki temu przez kilka miesięcy przyswoimy język lepiej niż płacąc za drogie kursy językowe, z których możemy nie wynieść tak naprawdę nic, bo nie pozwolą przećwiczyć języka w praktyce.
Irlandia jest krajem, który mnie zachwycił głównie dlatego, że jest przepiękny i ma zachwycające krajobrazy. Jeśli do tego dodać ciekawą kulturę, bogata historię i uprzejmość ludzi, którzy tam mieszkają, mamy wybuchową mieszankę tworzącą kraj, w którym po prostu chce się być, i z którego nie chce się wyjechać. Jeśli myślisz o tym, by odwiedzić Irlandię, to wykorzystaj wszelkie środki i możliwości i zrealizuj swoje marzenia, choćbyś miał na to poświęcić wiele cennego czasu. Gwarantuję, że jest to opłacalne i pozwala wreszcie poczuć się tak, jakby się żyło pełnią życia. Irlandzkie zwyczaje wchodzą szybko w krew i sprawiają, że zaczynamy czuć Irlandię całym sobą. Nie bądźmy tylko biernymi turystami, którzy biegają po mieście z aparatem fotograficznym w dłoni, i ograniczają się tylko do uwieczniania widoków. Chłońmy całymi sobą przyrodę, kulturę i obyczaje kraju, do którego przybywamy, nawet gdybyśmy mieli zrezygnować z kilku fajnych ujęć fotograficznych w tym czasie. Uwierz, że po latach dużo ważniejsze będzie dla ciebie to, co zapamiętałeś z wycieczki do Irlandii, jak się wtedy czułeś i jak odbierałeś wspaniałość tego miejsca, niż to jak to wyglądało naprawdę, okiem aparatu fotograficznego – choć oczywiście warto zachowywać fotografie. Jeśli masz możliwość, zamieszkaj z rodowitymi Irlandczykami, którzy pokażą Ci kulturę swojego kraju w całej okazałości, poprzez swoje codzienne obyczaje, w jakich będziesz brał udział razem z nimi. To niezapomniane wrażenie, brać udział w ich tradycjach i świętach.
Irlandia jest krajem, który nie przyciąga turystów latem trwającym 12 miesięcy, pięknymi plażami czy niskimi cenami. Jest to kraj, w którym większość przybyszów do emigranci, którzy wyjeżdżają do Irlandii zarobkowo, i postanawiają zostać w niej na dłużej. Wśród turystów, którzy przyjeżdżają do Irlandii tylko na chwilę, wiele osób postanawia przyjechać na dłużej, w celach czysto zarobkowych, lub zarobkowo – rekreacyjnych. Bowiem nikt nie powiedział, że wyjazdy zarobkowe nie mogą być połączone ze zwiedzaniem i poznawaniem kultury danego kraju. Sama wyjechałam do Irlandii kilka lat temu, w odwiedziny do koleżanki. Po tygodniu byłam tak oczarowana tym krajem, że ta moja zachwycająca Irlandia jawiła mi się w snach praktycznie co noc. Wymyśliłam więc, że w przerwie międzysemestralnej po prostu pojadę tam, by znaleźć pracę dorywczą, ale niekoniecznie w celach czysto zarobkowych. Chodziło mi raczej o to, by znaleźć pretekst do tego, żeby tam przebywać, chłonąc atmosferę tego kraju, wspaniałość jego kultury, sztuki i historii, oraz gościnność mieszkańców. I znalazłam dorywczą pracę w barze, a każdą wolną chwilę spędzałam na wydawaniu zarobionych tak pieniędzy na wycieczkach. Przywiozłam z Irlandii mnóstwo pamiątek, którymi obdaruje kiedyś swoje dzieci, by wiedziały, że najważniejsze w życiu to podróżować, zwiedzać świat i spełniać swoje marzenia. A one nie musza przecież kosztować fortuny, gdy się dobrze zaplanuje swoje działania i wymyśli sposób na ich realizację bez wydawania fortuny.
Wśród osób wyjeżdżających zarobkowo do Irlandii jest wiele takich zawodów, które cieszą się większa popularnością niż inne. I tak przeważnie młodzi ludzie wyjeżdżają na tak zwany zmywak, wcale nie dlatego, że ten zawód im się podoba, ale prawdopodobnie dlatego, że najłatwiej jest tę pracę dostać komuś, kto nie ma w ogóle doświadczenia w gastronomii ani w żadnym innym zawodzie. Poza tym, młodzi ludzie chętnie podejmują pracę w fast foodach, jako obsługa klienta, choć nawet ich znajomość języka angielskiego może pozostawiać wiele do życzenia. Jeśli myślisz o tym, by wyjechać za granicę do Irlandii, to prawdopodobnie też trafisz do jednego z takich miejsc pracy, i nie będzie to niczym dziwnym ani złym dla Ciebie. Po prostu Irlandczycy niekoniecznie chcą wykonywać te „niszowe zawody”. Dzięki temu, że emigranci sprawiają, że są to oblegane miejsca pracy, to oni mogą otrzymywać stanowiska wyższe, lepiej płatne i nieco bardziej prestiżowe. Gdy wyjeżdżasz do Irlandii, nie przebieraj zbyt długo w ofertach pracy. Przede wszystkim dlatego, że z tej marnie płatnej bardzo szybko możesz zostać awansowany do dużo lepszej. Poza tym, aby się utrzymać za granicą, potrzebujesz jakichkolwiek pieniędzy, a tam nawet najbardziej słabo opłacane zawody pozwalają wynająć niewielki pokój, i utrzymać się. Nawet jeśli nie będzie to od razu wysoki poziom, to wytrzymanie „do pierwszego” pozwoli Ci przetrwać ten czas zanim awansujesz na lepiej płatne stanowisko i zaczniesz w końcu zarabiać i móc odkładać pieniądze.
Praca na produkcji jest moim zdaniem bardzo ciekawa, a twierdze tak od momentu gdy dostałam swoją pierwszą w życiu pracę. Później pracowałam jeszcze w sklepie z kosmetykami i restauracji, ale to właśnie pracę na produkcji wspominam najlepiej. Pracowaliśmy w fabryce części do rowerów, która miała bardzo dużą rotację pracowników, w ciągu roku przewijały się tu dosłownie setki młodych ludzi. Jedni zostawali na dłużej, inni nie dawali rady i po paru dniach rzucali tę pracę. Mnie się ona bardzo podobała, ponieważ ten czas gdy mam zajęte ręce, i nie musze się skupiać zbyt mocno na niczym, bo moje ręce wykonują pewne czynności automatycznie, niejako z rozpędu, jest dla mnie bardzo miły. Na co dzień jestem dość chaotyczna, spotykam się z wieloma osobami każdego dnia, mam mnóstwo spraw do załatwienia i ciężko mi znaleźć chwilę, by po prostu usiąść i spokojnie pomyśleć nad tym przysłowiowym sensem życia – a bardzo to lubię. Praca w fabryce sprawiała, że mogłam wyrobić swoja normę, zmieścić się w czasie, w którym miałam się zmieścić, i dostać zasłużone pieniądze. W dodatku pracowałam tak w Irlandii mając niecałe 19 lat – wyjechałam tam do brata zaraz po skończeniu szkoły średniej, nawet bez matury. Bardzo mi się spodobało, i w tej fabryce części pracowałam przez 2 lata, w kilku różnych działach fabryki. Wiele się tam nauczyłam. No i zarobiłam pierwsze poważne pieniądze, wówczas udało mi się odłożyć aż 20 tysięcy złotych, co dla mnie było ogromną sumą i co pozwoliło mi zrealizować swoje marzenie o samochodzie.
W Irlandii, tak samo jak w Polsce jest bardzo dużo ogłoszeń o pracę dotyczących pracy jako kelnerka czy barman. Zawód barmana jest o tyle ciekawy, że teoretycznie nie wymaga się do niego zbyt wielkich umiejętności, wszak nalewania piwa czy drinków szybko można się nauczyć w trakcie pracy. Jednak można z tego uczynić sztukę. Sztuka barmańska to umiejętność tworzenia kolorowych drinków z zachowaniem odpowiednich proporcji, by były one nie tylko smaczne, ale i efektowne. Praca w barze daje możliwość popisywania się swoimi umiejętnościami, i weryfikowania tego, co lubią ludzie. Właśnie to inspiruje barmanów do tworzenia nowych koktajli, a tym samym zwiększania utargów dla swoich przełożonych. Pracę taka jest stosunkowo łatwo znaleźć, jednak jest to zawód charakterystyczny. Idealny jest dla ludzi prowadzących nocny tryb życia, czyli lubiących spać do południa, gdyż dzień roboczy zaczyna się często dopiero po południu, a trwa do późnych godzin nocnych, a bywa, że i do rana. Barmani mają więc niełatwe zadanie – często przychodzą do pracy na przykład na 15, a wychodzą z niej o 4 czy 5 nad ranem, bardzo zmęczeni i niewyspani. Nie chciałabym nigdy pracować na barze, bo jestem tak zwanym rannym ptaszkiem – nie mam problemów ze wstawaniem wcześnie rano, o 5 czy 6, za to już o godzinie 22 leżę w łóżku wykończona. Nie umiałabym się przystosować do nocnej pracy.
Gastronomia to branża, która pozwala wielu młodym ludziom, którzy nie posiadają wykształcenia i doświadczenia, ale chcą zarobić swoje pierwsze pieniądze, zacząć obracać się na rynku pracy. Zanim zaczniemy pracę w swoim zawodzie, musimy przepracować choć kilka miesięcy w jakimkolwiek innym miejscu, sprawdzić jak funkcjonuje świat dorosłych, jak to jest zarabiać pierwsze pieniądze, przekonać się jakiej wysokości zarobki mogą nas satysfakcjonować, i ile potrzebujemy do życia. Praca w gastronomii często dla młodych ludzi bez studiów jest jedyną szansa, by zdobyć jakiekolwiek doświadczenie zawodowe. Często zaczyna się od pracy w charakterze pomocy kuchennej lub na zmywaku. Wówczas dostaje się do wykonania bardzo proste, niewymagające zadania. W Irlandii praca w gastronomii jest bardzo popularna i w przyszłości może nam dać bardzo wiele – poznamy język, zdobędziemy doświadczenie, być może uda nam się zdobyć znajomości, które są niezbędne w dalszej karierze. W ten właśnie sposób osoby, które wyjeżdżają bez matury do całkiem obcego kraju, po kilku latach są managerami restauracji, czy nawet wykupują te restauracje, lub robią kursy i zostają wykwalifikowanymi kucharzami. Zamiast poświęcać czas w Polsce na edukację i zdobywanie doświadczenia, edukują się robiąc to, co lubią w Irlandii, i do tego za dużo większe pieniądze. Gastronomia dla wielu osób jest pasja, więc jej poznawanie od kuchni jest pierwszym krokiem do tego, by w przyszłości założyć własną knajpę lub renomowaną restaurację, albo rozwijać się kulinarnie i stawać znanym kucharzem.