Zielona wyspa to potoczna nazwa na Irlandię, czyli na wyspę na której znajduje się Republika Irlandii oraz część Zjednoczonego Królestwa czyli Irlandia Północna. Wbrew pozorom nazwa nie jest zbyt adekwatna, jest jednak synonimem łąk, które obejmują większość terytorium tego miejsca na ziemi. Irlandia jest z trzech stron otoczona wodami Oceanu Atlantyckiego, jedynie od wschodu graniczy z akwenami morskimi oddzielającymi ją od Wielkiej Brytanii. Irlandia od czasów średniowiecza zależna była od swojego zamorskiego sąsiada. Początkowo była to Anglia, która zmieniła nazwę na wspomnianą Wielką Brytanię. W następstwie pierwszej wojny światowej, Irlandia podobnie jak Polska odzyskała niepodległość, dzieląc jednak wyspą na dwa niezależne od siebie kraje, z których ten północny należy jest dalej związany z Londynem. Walutą w Republice Irlandii jest Euro. Co ciekawe językiem urzędowym, a także najczęściej używanym jest angielski. Co prawda język Irlandzki, który jest pochodzenia celtyckiego, także jest językiem urzędowym, jednak w rozmowach potocznych nie jest on używany. Sytuacja w ostatnich latach jednak troszkę się zmienia na korzyść dawnego języka, co dzieje się między innymi dzięki Polakom, którzy dość licznie wyemigrowali na tę wyspę. W ramach kursów tak zwanych obywatelskich, tych nowych imigrantów uczy się tego języka, który dla Słowian nie jest aż tak skomplikowany, gdyż także należy do rodziny indoeuropejskiej. Inaczej jest natomiast z imigrantami na przykład z Afryki, którzy nie chcą się Irlandzkiego uczyć.
irlandia zarobki
Wyspiarskie położenie Irlandii nie przeszkadza jej wcale w odgrywaniu jednej z najprężniejszych gospodarek w Europie. W zasadzie w każdym miejscu na naszym kontynencie można kupić produkty wytworzone w tym kraju. Szczególnie popularne, bo najbardziej widoczne są produkty spożywcze, a zwłaszcza te oparte na mleku. Masła i sery z Irlandii cieszą się wielkim powodzeniem, a ich cena nie jest wcale tak wielka jakby się wydawało. Poza tym w Republice Irlandii wytwarza się dużą ilość profesjonalnego sprzętu informatycznego. Swoje fabryki mają tutaj czołowi producenci światowych marek. Dla Polaków praca w Irlandii jest oferowana zarówno w przemyśle spożywczym jak i innych gałęziach gospodarki. Niewiele osób wie, że w tamtejszym rolnictwie, a zwłaszcza w hodowli większość pracowników jest właśnie z naszego kraju. Wiąże się to z tym, iż Polska także jest krajem rolniczym, choć mniej nastawionym na hodowlę, a bardziej na uprawy, podczas gdy w Irlandii jest niemal na odwrót. Tamtejszy klimat, który w stu procentach uzależniony jest od Atlantyku jest stały przez cały rok, jednak w porównaniu do nas dość chłodny. Ten chłód związany jest z wilgotnością powietrza, która sprawia, że przykładowo odczuwanie piętnastu stopni Celsjusza jest tam zupełnie inne niż u nas. Ciekawostka Irlandii są tez tamtejsze pastwiska. Bliskość oceanu, i ciągła bryza morska sprawia, że tamtejsza trawa jest słona, co przekłada się także i na mleko krów które ją jedzą. Czuć to zwłaszcza gdy porówna się mleko z naszego kraju z tym z Irlandii.
W planach była delegacja na miesiąc z opcja przedłużenia. O ile pierwszy miesiąc zleciał błyskawicznie to drugi na jaki zostałam był już przytłaczający. Kiedy widziałam jak dookoła mnie wszyscy pracują jak ja ale zarabiają o wiele więcej zaczęłam się buntować. Początkowo miałam ochotę wrócić do kraju by nie widzieć, nie myśleć i nie zastanawiać się nad niesprawiedliwością świata. Z czasem uznałam, ze skoro inni to i ja tez mogę tak zyć, bo niby dlaczego nie? Owszem był moment zwątpienia i wahania bo co z Polską, co z rodziną, znajomymi, mieszkaniem itd.? Co będzie jak się nie uda? Do czego i do kogo wrócę? Pod namową nowych irlandzkich znajomych podjęłam ryzyko. Złożyłam wypowiedzenie w macierzystej polskiej firmie i ruszyłam w świat. Dziś minęło już trzy miesiące od tej decyzji. Czasem siedzę i nostalgicznie patrzę na horyzont, jednak dzięki znacznej poprawie moich finansów pocieszam się, ze nie tylko stać mnie na zabawę, rozrywkę, zadbanie o swoje zdrowie ale również na oszczędności. I to bez wysiłku. Pracuję tyle co Irlandczyk i nie muszę zastanawiać się jak to będzie by zapłacić ratę za mieszkanie. Planuję za kilka lat kupić sobie w Polsce jakąś nieruchomość, by przyjeżdżać na wakacje. Niestety w związku z wyjazdem plany założenia rodziny spełzły na niczym. Moje życie osobiste się bardzo skomplikowało, jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Widocznie taki los mi był pisany. Tutaj odnalazłam szczęśliwe życie po irlandzku, mimo że nie planowałam zostałam na znacznie dłużej niż miesiąc, chociaż nie na stałe. Wciąż podtrzymuję, że nie chcę być całe życie emigrantem, chcę wrócić do Polski, ale jeszcze nie dziś ani jutro.
Tęsknota to uczucie które szarga emigrantami z Polski na obcej ziemi. Kiedy wyjeżdżałem wiedziałem że będzie ciężko, martwiło mnie to bardzo. To pierwszy raz. Pierwszy wyjazd na dłużej niż weekend, z dala od rodziny i bliskich. Dotąd wyjeżdżałem na dwa trzy dni i to w znane mi rejony do znajomych czy dalszej rodziny, tym razem było inaczej. Nowa praca, nowi ludzie, obcy język, inna kultura. Wiedziałem, że to dla dobra nie tylko mojego ale i moich bliskich i muszę przetrwać. Miesięczny wyjazd miał pozwolić się oddłużyć ale i sprawdzić teren, jak faktycznie jest w Irlandii, czy ci którzy opowiadają o błogim życiu zagranica maja rację, czy raczej ci którzy twierdzą, ze Irlandia nie różni się od Polski, bo i o pracę ciężko i mieszkanie kosztuje. Wyjechałem do pracy fizycznej, mimo ze w kraju zajmowałem się handlem. Postanowiłem wziąć co jest i wyjechać. Bardzo chciałem wrócić, z nastawieniem że to tylko miesiąc spróbowałem i spodobało mi się. Po trzech miesiącach już nie chciałem wracać. Wiedziałem że gorzej niż w Polsce nie będzie, a mogło być tylko lepiej. W ciągu kilku miesięcy kilka razy zdołałem zmienić prace przechodząc płynnie z jednej do drugiej i to z własnej inicjatywy. Zarabiałem coraz więcej. Nie słuchajcie tych co mówią, ze w Irlandii jest bezrobocie. Owszem jest ale wśród osób którym się nie chce pracować i żadna praca im nie pasuje. Jeśli zależy ci na pracy to emigracja do Irlandii jest dobrym, wciąż dobrym rozwiązaniem dla tych co w kraju od lat pracy nie mają i tylko im rosną długi na koncie.
Wszystko zaczęło się od wakacji w Londynie. Zaprosił mnie kolega, który wówczas pracował w Anglii. Pojechałam z zamiarem zwiedzenia miasta i powrotu. Poznałam mnóstwo fajnych ludzi, zobaczyłam Londyn, podszlifowałam angielski. Poznałam wówczas wspaniałego Irlandczyka, z którym zawarłam bliższą znajomość. Po powrocie do kraju został mi jeszcze rok studiów. Znajomości podtrzymywałam przez komunikatory internetowe, co okazało się bardzo dobrym rozwiązaniem na przyszłość. Tuż po obronie zapragnęłam wakacji, jednak nie byle jakich. Wyruszyłam do mojego znajomego do Irlandii. Cel był ten sam co rok wcześniej, czyli pozwiedzać, poznać kogoś, być może podjąć prace sezonową. Skończyło się pracą i zostaniem w Irlandii na stałe. Po tym jak zobaczyłam ile mogę zarobić w Irlandii przy niewielkim wysiłku stwierdziłam, ze nie mam po co wracać do kraju, gdzie nie mam pracy a moja perspektywa to najniższa krajów ana stażu zawodowym. Mój dawny znajomy pomógł mi odnaleźć się w Irlandii, znaleźć pracę. Dziś mija rok od tego dnia kiedy wyjechałam z Polski, nie żałuję, chociaż tęsknię. Rodzina zarzuca mi, że porzuciłam obiecująca przyszłość która się rysowała po ukończeniu studiów. Być może jeszcze wrócę, ale póki co nie widzę po co, poza wakacjami Polska nie ma mi nic do zaoferowania. Mimo że emigracji nie planowałam, i wyszło to samo ot tak, to był to strzał w dziesiątkę. Dziś to ja zapraszam moje koleżanki ze studiów, które po rocznej tułaczce na bezrobociu coraz poważniej myślą o wyjeździe, rozważając między innymi Irlandię. To nic, że dziś pracuję nie w wyuczonym zawodzie, właśnie podjęłam studia zupełnie w innym kierunku, który dyktuje moja obecna praca.
Płaca minimalna w Republice Irlandii wynosi w obecnym roku 1,461euro, co w porównaniu do tego ile zarabia się w naszym kraju jest kwota znaczącą. Nie może więc nikogo dziwić fakt, że praca w Irlandii jest, zwłaszcza dla młodych ludzi jedyną alternatywą, gdy chce się rozwijać i zarabiać odpowiednie pieniądze. Będąc już na wyspie warto skorzystać z jej uroków. Być może pogoda nie jest tam zbyt ciekawa, gdyż przez większość czasu pada deszcz, ale widoki, zwłaszcza na wybrzeżu są niesamowite. Popularny jest tutaj karawaning pozwala na w miarę tani, ale tez bardzo miły sposób spędzania czasu. Nawet w sytuacji, gdy nie ma się własnej przyczepy, lub kapmpera, to liczne wypożyczalnie pozwalają na ich wypożyczenie. Koszt takiej przyjemności oscyluje w okolicy 50 euro za dzień. Co ciekawe nie ma tutaj limitu kilometrów, który jest dość często zakładany na kontynencie. Nie może to nikogo dziwić, gdyż Irlandia nie jest zbyt dużą wyspą, a promy z niej kursujące i tak przybywają na inną wyspę, czyli Wielką Brytanię. Z własnej strony każdemu polecił bym wycieczki do zachodniej części wyspy na fiordy, które tutaj występują. W przeciwieństwie do Norwegii, irlandzkie fiordy nie są porośnięte lasami, a z morza wystają tylko pola oraz wszechobecne wrzosowiska i nagie skały. Miejsce to jest mało zaludnione, dlatego też nikogo nie powinna dziwić duża liczba fok, która pływa po ciepłych wodach, w porównaniu do powietrza, otaczających wyspę. Poza tym duża liczba ptaków sprawia, że czeto hałas jest duży, jednak nie jest on tak niemiły dla ucha jak na przykład ten wielkomiejski.
Praca na produkcji jest moim zdaniem bardzo ciekawa, a twierdze tak od momentu gdy dostałam swoją pierwszą w życiu pracę. Później pracowałam jeszcze w sklepie z kosmetykami i restauracji, ale to właśnie pracę na produkcji wspominam najlepiej. Pracowaliśmy w fabryce części do rowerów, która miała bardzo dużą rotację pracowników, w ciągu roku przewijały się tu dosłownie setki młodych ludzi. Jedni zostawali na dłużej, inni nie dawali rady i po paru dniach rzucali tę pracę. Mnie się ona bardzo podobała, ponieważ ten czas gdy mam zajęte ręce, i nie musze się skupiać zbyt mocno na niczym, bo moje ręce wykonują pewne czynności automatycznie, niejako z rozpędu, jest dla mnie bardzo miły. Na co dzień jestem dość chaotyczna, spotykam się z wieloma osobami każdego dnia, mam mnóstwo spraw do załatwienia i ciężko mi znaleźć chwilę, by po prostu usiąść i spokojnie pomyśleć nad tym przysłowiowym sensem życia – a bardzo to lubię. Praca w fabryce sprawiała, że mogłam wyrobić swoja normę, zmieścić się w czasie, w którym miałam się zmieścić, i dostać zasłużone pieniądze. W dodatku pracowałam tak w Irlandii mając niecałe 19 lat – wyjechałam tam do brata zaraz po skończeniu szkoły średniej, nawet bez matury. Bardzo mi się spodobało, i w tej fabryce części pracowałam przez 2 lata, w kilku różnych działach fabryki. Wiele się tam nauczyłam. No i zarobiłam pierwsze poważne pieniądze, wówczas udało mi się odłożyć aż 20 tysięcy złotych, co dla mnie było ogromną sumą i co pozwoliło mi zrealizować swoje marzenie o samochodzie.
Emigracja do obcego kraju zawsze wiąże się dla każdego człowieka z trudną decyzja, którą należy podjąć, i ze stresem, oraz niepewnością jak sobie poradzimy w zupełnie nowej dla nas sytuacji. Sam nie mam szczerze mówiąc zbyt wielkiego szacunku do osób, które wyjeżdżają do Irlandii czy Anglii i zapominają o wszystkim, co zostawili w Polsce, i czego próbowali się do tej pory dorobić, a po trzech miesiącach „zapominają” języka polskiego i chwałą się wszem i wobec jakie wspaniałe życie wiodą na wyspach, a potem porównują jak biednie jest w Polsce. Ganię jednak sam siebie, bo nie każdy wyjechał do Irlandii mając zero wykształcenia i z myślą, że skoro tutaj jestem zbyt słabo wykształcony by osiągną sukces, to wyjadę do Irlandii – tam będę zmywał naczynia w knajpie, ale i tak zarabiał więcej niż w Polsce robiąc to samo, o ile w ogóle znalazłbym prace. Wiele osób wyjeżdża do Irlandii na przykład z powodów rodzinnych, do kogoś bliskiego, kto zachorował i potrzebuje opieki. Nie zawsze są to wyłącznie wyjazdy zarobkowe. Przykładowo, mój kolega wyjechał za granicę, ponieważ tam miał lepsze możliwości leczenia swojego dziecka, a jedna z bliskich mi przyjaciółek wyjechała tam, ponieważ zakochała się w jednym Irlandczyku podczas szkolnej wycieczki, i postanowiła do niego dołączyć. Nie da się jednak ukryć, że wciąż wyjeżdżamy głównie za pieniędzmi i w poszukiwaniu lepszego, wygodniejszego życia. Jeśli inny kraj daje nam możliwości ku temu, byśmy w końcu mogli spełniać swoje marzenia, to uważam, że nie ma w tym nic złego.
Zarabianie na zielonej wyspie – to temat, który w zasadzie nie podlega dyskusji, ale mimo to jest jednym z najczęściej podejmowanych w kontekście wszelkich towarzyskich rozmów, ale i tych bardziej oficjalnych informacji, na przykład podawanych w TV. W urzędach pracy bardzo często można znaleźć oferty pracy za granicą, między innymi w Irlandii, gdzie poszukiwani są przedstawiciele specjalistycznych zawodów, na przykład spawacz czy operator wózków widłowych. Polscy specjaliści mający ukończone specjalne kursy i pozwolenia, są bardzo chętnie werbowani na takie stanowiska, gdyż po prostu się na nich sprawdzają. Również Polacy, gdy tylko maja możliwość wyjechania do Irlandii, nie wahają się zbyt długo, zostawiają często całe rodziny w Polsce, i jadą na zarobek, na kilka miesięcy czy kilka lat, w zależności od tego, jak dużo pieniędzy potrzebują zaoszczędzić na spełnianie swoich marzeń. Rzadko, ale jednak zdarza się, że Polacy wyjeżdżają na stałe, chcąc oderwać się od Polski i jej realiów. Przygnębia ich to, że w Polsce mając odpowiednie wykształcenie i kursy, można liczyć co najwyżej na etat za 3-4 tysiące złotych. Niektórzy mają sytuację finansową, która wymaga tego by jeden mąż i ojciec utrzymywał żonę i kilkoro dzieci. Zarobki w Irlandii pozwalają na to, by pomimo wielomiesięcznej rozłąki z rodzina móc sobie pozwolić na wysłanie co miesiąc solidnej kwoty, która podreperuje rodzinny budżet. Mało tego, często te zagraniczne zarobki pozwalają na realizacje marzeń takich jak budowa domu, spłata kredytu czy jakaś duża inwestycja.